KONSTYTUCJA WOLNOŚCI | Uczynię wyznanie: mało co mną tak trzęsie jak przykłady skrajnej hipokryzji w polityce. Gdy polityk w jednej roli robi i mówi jedno, a kiedy porządek się odwróci – nagle mówi coś całkiem innego. Bardzo często do opisania tej sytuacji najlepiej nadaje się przysłowie „diabeł założył ornat i ogonem na mszę dzwoni”.
Na ogół w tym kontekście myśli się o rządzących: jedno mówili w opozycji, a co innego robią i mówią, gdy objęli władzę. Ale to samo dotyczy obecnej opozycji i jej peryferiów. Weźmy taką Radę Mediów Narodowych – ciało powołane przez PiS ustawą w roku 2016 tylko po to, żeby móc całkowicie ręcznie sterować mediami państwowymi. Otóż RMN – której szefem pozostaje pan Krzysztof Czabański, a w składzie nadal jest pani poseł Joanna Lichocka – wezwała „wszystkich ludzi dobrej woli”, organizacje i instytucje publiczne, redakcje wydawnictw niezależnych „w różnych regionach Polski” do pilnego zwołania „kongresu wolności słowa”.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.