W Paryżu trwają Igrzyska Olimpijskie. Rosja i Białoruś oficjalnie nie biorą udziału w imprezie, co jest efektem agresji Rosji na Ukrainę z 24 lutego 2022 r.
Jednak w grudniu 2023 roku podjęto decyzję o dopuszczeniu do startu pod tzw. neutralną flagą sportowców z Rosji i Białorusi, którzy zdobędą kwalifikację olimpijską i jednocześnie nie wyrazili poparcia dla inwazji. W Igrzyskach bierze udział 17 Białorusinów i 15 Rosjan. Startują oni jako indywidualni sportowcy neutralni. Mogą rywalizować tylko w konkurencjach indywidualnych, a na ich strojach nie ma flag ani symboli narodowych. Jeżeli taki sportowiec wygra, nie będzie odegrania hymnu.
Taka sytuacja nie podoba się prezydentowi Ukrainy. – Każdy kraj na świecie widzi, że jeśli są sportowcy rywalizujący dziś pod sztandarem neutralności, to są to sportowcy z Rosji i Białorusi. Uważam, że są to częściowe sankcje – powiedział Wołodymyr Zełenski w rozmowie z agencją AFP.
– Niech będą na niej (na neutralnej fladze – red.) plamy krwi, potem niech rywalizują – stwierdził.
Rosja przeprowadziła największy atak na Kijów od początku roku
W nocy z wtorku na środę w Kijowie doszło do największego od początku roku nalotu rosyjskich dronów szturmowych Shahed – poinformował szef administracji wojskowej miasta Siergiej Popko. Dodał, że był to "jeden z najpoważniejszych ataków na Ukrainę z użyciem dronów bojowych w czasie całej wojny".
Według jego relacji zamieszczonej na Telegramie nalot trwał ponad siedem godzin, a rosyjskie drony atakowały Kijów "falami i niemal ze wszystkich możliwych kierunków". W przestrzeni powietrznej miasta i na podejściach do stolicy zestrzelono ponad 40 bezzałogowców.
Jednocześnie, zdaniem szefa kijowskiej administracji wojskowej, ani jeden dron nie dotarł do celu, nie było ofiar ani zniszczeń – podaje Reuters, zastrzegając, że to wstępne informacje.
Czytaj też:
Poruszające słowa polskiego medalisty. Zalał się łzami