Lisicki: Próbują nam wmówić, że powstańcy walczyli o wolność ekspresji

Lisicki: Próbują nam wmówić, że powstańcy walczyli o wolność ekspresji

Dodano: 
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki Źródło: PAP / Paweł Supernak
Powstanie Warszawskie i jego tradycja to dla obecnie rządzących sprawa wyjątkowo niewygodna – powiedział w Telewizji Republika Paweł Lisicki.

Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" komentował obchody 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Odniósł się m.i, do wypowiedzi prezydenta RFN, który prosił w Warszawie o wybaczenie.

– Jak wiadomo, wszyscy Niemcy byli w opozycji wobec Hitlera w czasie wojny. To podstawowa teza, która pojawia się w niemieckich mediach. Tego typu gesty mają raczej charakter rytualny. Nie są żadnym przełomem ani nic wielkiego nie oznaczają – wskazał Lisicki. – Zwróciłbym uwagę na to, jak w Niemczech zmienia się percepcja II wojny światowej i ofiar. To bardzo negatywna z polskiego punktu widzenia tendencja. O ile w pierwszym czy drugim pokoleniu, mniej więcej do lat 80. XX wieku, była powszechna świadomość u większości Niemców zbrodni, której dokonali nie tylko na Żydach, ale też na Polakach, to w miarę dorastania czegoś, co ja nazwałem "religią Holokaustu", wszystkie inne ofiary z wyjątkiem politycznie poprawnych, Żydów, zostały zepchnięte na margines – przekonywał.

Według komentatora, "dla pamięci o zbrodni na Polakach praktycznie zabrakło miejsca". – Przypomnę, że niemiecki pomysł na Warszawę dotyczył nie tylko jej zniszczenia, ale też wymordowania mieszkańców. Cała brutalna okupacja, która jest w naszej pamięci zakodowana, w Niemczech nie istnieje. Została wyparta przez tę jedną zbrodnię, która zyskała charakter absolutny, a inne zepchnięto na margines – wskazał Paweł Lisicki.

– Nasze roszczenie historyczne do Niemiec zostaje osłabione, nie znajduje oparcia w społeczeństwie niemieckim, wśród tych Niemców, którzy to zło rozumieją i chcą za nie zapłacić – mówił naczelny "Do Rzeczy".

Lisicki: Powstanie jest niewygodne dla tej władzy

Odnosząc się do obchodów 80. rocznicy zrywu warszawiaków, Lisicki wskazał, że "to Powstanie i jego tradycja dla obecnie rządzących są wyjątkowo niewygodne". – Głównym celem Powstania Warszawskiego było odzyskanie niepodległości. Możemy się spierać, czy decyzja była słuszna czy nie, ryzykowna czy nie (...). Mnie ten spór nie przeszkadza, ale nie ma wątpliwości, że zarówno ci, którzy decyzję o Powstaniu podjęli jak i ci, którzy w nim uczestniczyli mieli cel, którym była niepodległość Polski. Celem była suwerenność, podmiotowość Polski. Kulturowa i cywilizacyjna podmiotowość Polski. (...) Jak o tym mają opowiedzieć rządzący, dla którym suwerenność, niepodległość, podmiotowość Polski stoją w oczywistej sprzeczności z głoszoną ideologią europeizmu, paneuropeizmu? Podejrzewam, że w miarę czasu ta "niewygoda" będzie narastać. Już to obserwujemy – próbę zmiany znaczenia Powstania. Nagle się okazuje, to próbuje robić "Gazeta Wyborcza", że powstańcy nie walczyli o wolność narodową, ale wolność seksualną, wolność ekspresji – podsumował Paweł Lisicki.

Czytaj też:
"Miejsce, które powstało zbyt późno". Muzeum Powstania Warszawskiego - budowa i misja
Czytaj też:
Była gwiazda TVP nie odpuszcza ws. Powstańców. "Sam sobie zazdroszczę"

Źródło: Telewizja Republika
Czytaj także