Rosja: Oznaczałoby to dołączenie do wojny. Szef NATO: Decyzja w gestii poszczególnych krajów

Rosja: Oznaczałoby to dołączenie do wojny. Szef NATO: Decyzja w gestii poszczególnych krajów

Dodano: 
Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO
Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO Źródło: PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO
Zgody lub odmowy Ukrainie użycia rakiet w Rosji powinny należeć do poszczególnych krajów NATO – mówi Jens Stoltenberg. Moskwa ostrzega, że decyzja pozytywna oznaczałaby de facto dołączenie do wojny.

Ustępujący sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla londyńskiego radia LBC, że wszelkie konkretne decyzje w zakresie użycia przez Ukrainę zachodnich rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji powinny być podejmowane przez poszczególnych sojuszników.

Stoltenberg: Decyzje w gestii poszczególnych krajów NATO

– To poszczególni sojusznicy powinni podejmować konkretne decyzje dotyczące tego, jak ich broń może być używana. Sojusznicy mają różne polityki w tej sprawie – powiedział Stoltenberg. Zaznaczył zarazem, że najważniejsze jest, żeby państwa członkowskie NATO ściśle konsultowały się ze sobą w tej kwestii.

W piątek w Białym Domu odbędzie się szczyt, podczas którego brytyjscy i amerykańscy politycy mają rozmawiać, czy zezwolić Ukrainie na wykorzystanie dostarczanych przez Zachód rakiet dalekiego zasięgu do uderzeń na cele militarne w głębi terytorium Rosji. Od wielu miesięcy o taką zgodę zabiega prezydent Ukrainy Wołodymyr Chodzi m.in. o amerykańskie rakiety dalekiego zasięgu ATACMS i brytyjskie Storm Shadow.

Rosja: Zgoda oznaczałaby udział tych państw w wojnie

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin powiedział w czwartek, że Zachód będzie walczył bezpośrednio z Rosją, jeśli pozwoli Ukrainie zaatakować terytorium Rosji zachodnimi rakietami dalekiego zasięgu. Jego zdaniem, takie posunięcie zmieniłoby charakter i skalę konfliktu.

Putin oznajmił, że taka zgoda Zachodu oznaczałaby faktyczne wciągnięcie krajów dostarczających siłom ukraińskim rakiety dalekiego zasięgu bezpośrednio do wojny. Jak tłumaczył rzecz w tym, że dane dotyczące namierzania satelitarnego i programowania tras lotu pocisków musiałyby zostać dostarczone przez personel wojskowy NATO, ponieważ Ukraina nie dysponuje takimi możliwościami.

– Jeśli taka decyzja zostanie podjęta, nie będzie to oznaczało nic innego, jak tylko bezpośrednie zaangażowanie krajów NATO, Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich w wojnę na Ukrainie – powiedział Putin. I dodał, że Moskwa będzie wówczas zmuszona odpowiednio zareagować.

Z doniesień zachodniej prasy wynika, że Waszyngton pozwoli Kijowowi na użycie brytyjskich i francuskich rakiet dalekiego zasięgu do ataku na terytorium Rosji i jednocześnie odmówi użycia podobnej broni amerykańskiej, czyli pocisków ATACMS.

Czytaj też:
Kwestia zniesienia Ukrainie ograniczeń. Blinken odpowiedział w Warszawie
Czytaj też:
My się czerwonej linii nie boimy

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / Reuters
Czytaj także