Prezydent na terenach powodziowych. "Ból w oczach mieszkańców"

Prezydent na terenach powodziowych. "Ból w oczach mieszkańców"

Dodano: 
Powódź. Prezydent w Głuchołazach
Powódź. Prezydent w Głuchołazach Źródło: KPRP/Marek Borawski
Prezydent Andrzej Duda przybył rano do Lądka-Zdroju. Tam przyjął raport służb. Następnie udał się do Głuchołaz.

– Ta powódź w miejscowościach górskich przebiega szybko i ludzie zostają z nieszczęściem, którego usunięcie wymaga wiele wysiłków i nakładów – powiedział prezydent. Podziękował służbom za pracę na miejscach, dotkniętych powodzią. – Rozmawiałem z burmistrzem Stronia Śląskiego, nie mogłem tam wjechać. Chce z całego serca podziękować wszystkim służbom, wolontariuszom, ludziom dobrej woli, którzy przysyłają tutaj dary – wskazał.

twittertwitter

Przywódca wyraził uznanie dla pracy rządu: – Ogromnie dziękuję ministrowi obrony narodowej za decyzję, żeby wojska inżynieryjne się w Głuchołazach zjawiły z całym swoim sprzętem. Dziękuję przedstawicielom rządu na czele z panem premierem.

Prezydent podziękował również polskiemu episkopatowi, który podjął decyzję o przeprowadzeniu w kościołach zbiórek dla osób poszkodowanych w powodziach. Przekazał, że postara się jak najszybciej podpisać decyzję o powołaniu Marcina Kierwińskiego na stanowisko pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi.

Andrzej Duda zaapelował o dostarczenie osuszaczy przemysłowych do miasta, zniszczonego w powodzi

Prezydent powiedział, że jego Kancelaria podjęła oszczędności. – Przekazaliśmy kwotę 3 mln złotych do ministra finansów, by wykorzystać te środki do pomocy terenom dotkniętych powodzią – poinformował.

– Nic nie uspokoi serca, gdy się widziało ten straszny ból w oczach mieszkańców – powiedział prezydent, apelując o pomoc dla powodzian. Andrzej Duda ponownie podziękował służbom za zaangażowanie na miejscu.

Prezydent: Byliśmy cały czas w kontakcie

– Często jest tak, że politycy najpierw się kłócą i przerzucają winą, a dopiero w dalszej kolejności ludzie mają poczucie, że zajęto się nimi. Proponuję, abyśmy odwrócili kolejność tym razem: najpierw zajmijmy się odwróceniem skutków powodzi, przywróceniem ludziom normalnego życia, a dopiero później dyskutowali kto jest winien – zaapelował prezydent RP.

Andrzej Duda zapytany, dlaczego pojawił się na miejscu powodzi dopiero sześć dni po tragedii, odpowiedział, że na miejscu znajduje się premier oraz ministrowie, którzy są zwierzchnikami służb. Prezydent podkreślił, że jego obecność w tym czasie nie była potrzebna i mogłaby tylko przeszkadzać

– To w gestii premiera i rządu są wszystkie służby. Prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, ale swoje zwierzchnictwo wykonuje poprzez ministra obrony narodowej. Ja byłem z nim cały czas w kontakcie. Minister Jacek Siewiera tu był od początku – zaznaczył.

twitter

Andrzej Duda opowiedział również o rozmowie, jaką odbył z prezydentem Czech, Petrem Pavlem. – Zastanawialiśmy się nad tym, co zrobić, żeby jeszcze lepiej przygotować się na powodzie. Mówiłem mu, że ten zbiornik Racibórz świetnie spełnił swoją rolą. Pytanie zatem, czy jesteśmy w stanie zbudować więcej takich ratunkowych rezerwuarów. Rozmawialiśmy również o tym, że moglibyśmy być z prezydentem patronami takiej konferencji eksperckiej polsko-czeskiej – wskazał prezydent RP.

Czytaj też:
"Premier jest wielki". Dziwna sytuacja podczas posiedzenia sztabu kryzysowego
Czytaj też:
"Mija tydzień od pamiętnej konferencji Tuska". PiS z pytaniami do rządu

Źródło: X / Onet
Czytaj także