Posady dla ludzi władzy w państwowej spółce. Poseł: Ale nie z jednej partii

Posady dla ludzi władzy w państwowej spółce. Poseł: Ale nie z jednej partii

Dodano: 
Kolektura Lotto. Zdj. ilustracyjne
Kolektura Lotto. Zdj. ilustracyjne Źródło: PAP / Wojciech Pacewicz
Ministerstwo Aktywów Państwowych bada sprawę zmian w zarządzie Totalizatora Sportowego. Tymczasem głos zabrał poseł Marcin Józefaciuk.

Zmiana władzy w kraju oznaczała wymianę kadr w Totalizatorze Sportowym. Bardzo lukratywne posady otrzymały osoby powiązanie politycznie z nowym rządem. Wśród beneficjentów są lokalni działacze PO, PSL i Lewicy. Dziennikarze zaczynają pytać o sprawę przedstawicieli obozu koalicji 15 października.

Józefaciuk: Nie z jednej partii

W programie Sedno Sprawy Radia PLUS o sprawę został zapytany poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk. Jacek Prusinowski zwrócił uwagę, że według zapowiedzi polityków ówczesnej opozycji w kampanii wyborczej po wygraniu wyborów miało być inaczej, a jest tak, jak zawsze było w III RP – kolejna władza, kolejne stanowiska dla swoich.

– Ja jako poseł za bardzo nie mam wpływu na to – powiedział poseł. Na uwagę, że mógłby podjąć interwencję poselską, odparł, że jest to rzecz nowa, o której dopiero się dowiadujemy. – Najpierw musimy przegryźć tę sprawę, żeby gdzieś nie zrobić błędu. Ja zawsze jestem orędownikiem umiejscawiania osób, które są merytoryczne na miejsca, które potrzebują merytorycznych specjalistów – zaznaczył.

Dziennikarz wymienił kilka przykładów obsadzonych osób ewidentnie powiązanych z PO, PSL, na co parlamentarzysta KO odparł: – Zawsze można ludzi w pewnym momencie gdzieś tam wyłączyć.

– Ale wszyscy? – zwrócił uwagę dziennikarz.

– Proszę zwrócić uwagę, że nie z jednej partii. To jest rzecz numer jeden – oznajmi Józefaciuk, wywołując śmiech prowadzącego.

Polityk dodał, że obsada powinna zależeć od podstaw merytorycznych i kompetencji, zaznaczając, że nie wie, jak konkretnie wyglądały konkursy na te posady.

Nowa władza, nowi dyrektorzy w Totalizatorze Sportowym

Totalizator Sportowy ma nowych dyrektorów w 13 regionach Polski. Osoby na tych stanowiskach mogą zarobić nawet ponad 20 tys. zł miesięcznie – podał w poniedziałek Onet. Totalizator to spółka, która w pełni należy do Skarbu Państwa i podlega Ministerstwu Aktywów Państwowych. W 2023 r. osiągnęła przychody w wysokości ponad 52 mld zł i zarobiła 353 mln zł.

"Kadrowa miotła nowego rządu dotarła tu w lutym 2024 r. Wtedy to z funkcji odwołany został dotychczasowy prezes Olgierd Cieślik. Na jego miejsce wkrótce trafił Rafał Krzemień, doświadczony menedżer, wcześniej pełniący kierownicze stanowiska m.in. w Poczcie Polskiej, Polskim Holdingu Nieruchomości, czy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. W krótkim czasie odnowiony został cały zarząd Totalizatora" – opisuje Onet.

"W Totalizatorze Sportowym od początku roku zostali odwołani wszyscy dyrektorzy oddziałów terenowych — łącznie 17 osób. W znacznej części — choć nie w całości — były to osoby, które objęły te stanowiska w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ich fotele nie pozostały długo puste. Nowi dyrektorzy pojawili się w 13 regionach. W większości są to działacze partyjni i osoby związane z obecnym obozem władzy" – czytamy. Według nieoficjalnych ustaleń, otwartych konkursów na dyrektorskie stanowiska nie było. Są za to polityczne konotacje.

Czytaj też:
"Sprawa jest poważna". Ministerstwo reaguje na doniesienia o Totalizatorze Sportowym
Czytaj też:
Lukratywne stanowiska dla obozu władzy. Zandberg: Nie wiecie komu kibicujecie?

Źródło: Radio Plus, YouTube / Onet.pl
Czytaj także