Na sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk przekonywał, że jego rząd zatrzyma nielegalną migrację do Polski. Premier zapowiedział rządową strategię migracyjną. Premier przedstawił pierwsze założenia tego projektu. Jednym z jego elementów będzie czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu. – Będę w Europie domagał się prawa do uznania tej decyzji – zapowiedział Donald Tusk. – Jeśli do Polski chce ktoś przyjechać, musi akceptować polskie standardy, obyczajowość. Musi chcieć się integrować – dodał.
Konwencja PO. Lisicki: Nie przywiązuję się do zapowiedzi Tuska dot. imigracji
Paweł Lisicki powiedział w Radio WNET, że nie przywiązuje się specjalnie do wypowiedzi Donalda Tuska i ocenił, że premier kieruje się powodami pragmatycznymi. Otóż Tusk, podobnie jak mocno lewicowa koalicja w Niemczech, dostrzega narastający opór społeczny wobec imigracji, co z kolei oznacza wzrost poparcia dla formacji sprzeciwiających się polityce wpuszczania do Europy cudzoziemców z Afryki i Bliskiego Wschodu. – Tusk to wyczuł i idzie w te sprawy migracyjne, co jest fałszywe, ale może być skuteczne – przewiduje redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Czy błędy PiS nie zostaną powtórzone?
Lisicki komentował również kongres PiS, na którym do partii tej weszła Suwerenna Polska. Prowadzący Łukasz Jankowski zapytał o 10 punktów programowych do których realizacji zobowiązała się formacja. Są wśród nich m.in. odrzucenie Zielonego Ładu, sprzeciw wobec gender, a także asertywna polityka wobec UE czy obrona złotówki i gotówki.
Publicysta zwrócił uwagę, że PiS rządził przez osiem lat i miał możliwość zastosowania w praktyce wymienionych punktów. – Zielony Ład niestety jest wprowadzany również wskutek akceptacji poprzedniego rządu, którym kierował pan Mateusz Morawiecki. […] Asertywną politykę wobec UE moim zdaniem PiS prowadził tylko przez pierwsze dwa lata swoich rządów, kiedy premierem była Beata Szydło. […] Kwestia sprzeciwieniu się wprowadzaniu polityki gender – słuszna rzecz, tylko dlaczego PiS przez osiem lat nie wprowadził tego, co np. Węgry, czyli ustawy chroniącej polskie dzieci i młodzież przed genderową ideologią? – powiedział, wyliczając szereg przykładów.
Lisicki powiedział, że w PiS generalnie nie widać przyznania się do błędów, ani wyjaśnienia, kto konkretnie za nie odpowiada. Dodał, że partia powinna pokazać, którzy politycy gwarantują, że drugi raz tego typu błędy nie zostaną powtórzone.
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" zwrócił uwagę, że w zakresie Zielonego Ładu czy domagania się twardszej postawy wobec Brukseli, trzeba przyznać, że Suwerenna Polska miała rację.
Czytaj też:
Jaki: Nie możemy oddać Polski walkoweremCzytaj też:
Bruksela reaguje na pomysł Tuska. "Naruszenie zobowiązań"