Jak pisze "Bild", wbrew publicznej retoryce Berlin nie wierzy już, że Ukrainie uda się wygrać wojnę. Minister obrony Boris Pistorius w dalszym ciągu podkreśla potrzebę zwycięstwa nad Rosją, jednak urzędnicy jego resortu poddają tę wiarę w wątpliwość.
Niemcy: Ukraina nie wygra
Według oceny niemieckich służb, Ukraińcy czekają już tylko na nadchodzącą jesienno-zimową słotę w nadziei, że spowolni ona natarcie Rosjan. Jak wynika z dokumentów analitycznych Ministerstwa Obrony Niemiec, mimo ciężkich strat rosyjska armia "systematycznie posuwa się do przodu”. Eksperci nie wiedzą, jak zatrzymać ofensywę, a zamiar kontynuowania działań wojennych przez Moskwę wywołuje "skrajny niepokój” w Berlinie.
Mimo to kanclerz Olaf Scholz stara się podtrzymać narrację o stałej pomocy dla Kijowa. Na początku października zapewniał, że wsparcie sojuszników nie osłabnie. Dał gwarancję udzielenia Ukrainie pożyczki w wysokości 50 miliardów dolarów kosztem zamrożonych rosyjskich aktywów.
Jednocześnie jednak Niemcy nie mają już zamiaru przekazywać Ukrainie ciężkiego sprzętu wojskowego, z wyjątkiem tego obiecanego już wcześniej. Tym samym po dostarczeniu na front 18 czołgów Leopard 2 nie będzie dalszych dostaw, mimo że Bundeswehra posiada około 300 takich maszyn. To samo tyczy się innego rodzaju sprzętu – bojowych wozów piechoty, transporterów opancerzonych, haubic samobieżnych i innych.
Zgodnie z doniesieniami Bloomberga, Niemcy wraz z Belgia, Danią i Norwegią, zobowiązały się dostarczyć pomoc wojskową Ukrainie o wartości 1,4 mld euro do końca roku. Pakiet ten obejmuje systemy obrony powietrznej, pojazdy, haubice, drony i inne sprzęty.
Jak przekazała minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock, prezydent Rosji Władimir Putin odmówił rozmowy z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.
Czytaj też:
Wtedy Rosja będzie w stanie zaatakować NATO. Niemiecki wywiad alarmujeCzytaj też:
"Odpowiedź nadejdzie natychmiast". Polski generał: Zaatakujemy Petersburg