Inwazja rosyjska tylko wzmocniła kult nacjonalistycznych zbrodniarzy nad Dnieprem. Może i Ukraina ma nowych bohaterów, dla których jednak bohaterami wciąż są Bandera i Szuchewycz
Pod koniec października grupa robocza do spraw upamiętnień we lwowskiej radzie miejskiej jednogłośnie zadecydowała o ufundowaniu pomnika Romana Szuchewycza. Inicjatorem uhonorowania dowódcy UPA jest Anton Petrykiwśki. O budowę pomnika zaapelował w połowie maja, publikując obszerny wpis na Facebooku. Swój pomysł motywował tym, że 1 stycznia 2024 r. Rosjanie zbombardowali budynek, w którym Szuchewycz zginął w potyczce z NKWD, a w którym współcześnie znajdowało się jego muzeum. Jak pisze Petrykiwśki, zarówno „walka wyzwoleńcza UPA”, jak i sama postać jej dowódcy „to były bardzo bolesne strony okupacji Ukrainy podczas drugiej wojny światowej oraz w okresie powojennym”. To zasługa banderowców, że Moskwie nie udało się zrusyfikować Ukrainy Zachodniej, tak jak to miało miejsce na ziemiach Ukrainy Wschodniej. Nie udało się „zetrzeć pamięci
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.