Na początku listopada Sejm zdecydował, że poselski projekt ustawy dotyczący ustanowienia Wigilii Bożego Narodzenia dniem wolnym od pracy zostanie skierowany do dalszych prac w dwóch komisjach sejmowych. Wcześniej odrzucony został wniosek, który postulował niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania projektu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział we wtorek, że będzie prosił przewodniczących komisji sejmowych, "by uporali się z tą kwestią do następnej środy". – Tak, żebyśmy mogli uzupełnić porządek następnej środy o głosowanie ustawy o Wigilii, żeby było sprawozdanie dwóch komisji w tej sprawie – mówił Hołownia.
Spięcie między Matysiak a Petru
Projekt popiera poseł partii Razem Paulina Matysiak. Parlamentarzystka wskazała na antenie Polsat News, że takie rozwiązaniem mogłoby ulżyć pracownikom.
Taka argumentacja nie trafiła jednak do obecnego w studiu Ryszarda Petru. – Pani wie, że pani nic nie kupi tego dnia? Pani wie o tym? Choinki pani też nie kupi – powiedział poseł Trzeciej Drogi.
– Naprawdę niewiele osób kupuje choinkę 24 grudnia – odpowiedziała Matysiak. Jak dodała, niektórzy kupują choinki nawet na początku grudnia.
Ostre słowa w studiu. "Pani ma gdzieś..."
Wspomniane słowa okazały się jednak dopiero preludium do dalszej, jeszcze bardziej zajadłej dyskusji.
– Pani ma po prostu gdzieś tych, co sprzedają te choinki tego dnia. Ma pani gdzieś tych, co sprzedają bombki. Ma pani gdzieś tych, co produkują torty, ciasta na Wigilię – mówił Ryszard Petru, zwracając się do Pauliny Matysiak.
Na te uwagi poseł Razem zareagowała krótkim pytaniem: "Pan naprawdę uważa, że jeżeli ktoś nie kupi makowca 24 grudnia, to obejdzie się smakiem w święta?".
Ostatecznie Ryszard Petru stwierdził, że postawa Pauliny Matysiak to "zabijanie biznesu życia" dla niektórych osób.
Czytaj też:
Co z wolną Wigilią? Domański: Będę przedstawiał argumenty, że to złe rozwiązanieCzytaj też:
Wolna Wigilia dopiero od przyszłego roku? Hołownia wykłada karty