W niedzielę w programie "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" politycy rozmawiali m.in. o kwestii ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu i wzięcia przez Ukrainę odpowiedzialności historycznej.
Nie ma żadnego przełomu, jest dialog
Mimo zapowiedzi premiera Donalda Tuska, w kwestii ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nie nastąpił przełom. W 12-punktowym dokumencie opublikowanym po spotkaniu Tuska i Zełenskiego kwestia ekshumacji Polaków zamordowanych przez UPA znalazła się na pozycji 11. "Z zadowoleniem przyjmujemy postęp w rozwiązywaniu kwestii historycznych i będziemy kontynuować rozwijanie konstruktywnego dialogu historycznego, opartego na istniejących podstawach prawnych i wartościach demokratycznych, w imię wspólnej europejskiej przyszłości" – czytamy.
Schetyna: Oczekiwałem więcej
Były szef MSZ Grzegorz Schetyna przyznał, że raczej oczekiwał czegoś więcej. Polityk KO nadmienił, że są pozytywne sygnały, szczególnie jeśli chodzi o aktywność ukraińskich ministerstw kultury i spraw zagranicznych.
Schetyna powiedział, że rozmawiał z ministrem Sybihą i jego deklaracja była dużo dalej idąca niż w wywiadzie udzielonym polskim mediom przez prezydenta Zełenskiego. Minister miał zapewniać, że rządowi Ukrainy zależy na tym, aby zrobić konkretny i wymierny krok w kierunku ekshumacji. Tymczasem deklaracja Zełenskiego nie była konkretna, podkreślił polityk Koalicji. Dodał, że Polska oczekuje od Kijowa na więcej niż gesty.
Paprocka: Nie mam wiedzy, żeby Zełenski składał deklaracje co do terminów
Prowadzący Andrzej Stankiewicz zapytał szefową Kancelarii Prezydenta RP Małgorzatę Paprocką, czy Andrzej Duda także oczekiwał więcej.
Paprocka powiedziała, że temat ten nie pierwszy raz był poruszany w rozmowie prezydentów w cztery oczy. Jej zdaniem przez trzy lata wojny doszło do znaczących zmian w nastawieniu strony ukraińskiej do tematu Wołynia. W tym kontekście urzędnik przypomniała mszę w Łucku z 2024 roku.
– Oczekiwania to jedno, ale mówimy tu o fundamentalnych prawach człowieka – o tym, że rodziny mają prawo do ekshumacji, do pochówku. I ta sprawa absolutnie powinna być stawiana jednolicie przez całą stronę polską. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości – dodała, zapewniając o dalszej aktywności prezydenta Dudy na tej płaszczyźnie.
Zapytana, czy Zełenski złożył jakiekolwiek deklaracje co do terminów, odpowiedziała, że nie ma wiedzy, aby tak się stało.
Śmiszek: Oczekiwałbym większej wrażliwości. Polska adwokatem Ukrainy
Odnosząc się do wizyty Zełenskiego, europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek podkreślił, że tej sprawy nie da się zamieść pod dywan i wymigać od jasnej odpowiedzi. – Jako polski polityk oczekiwałbym, że jednak ta wrażliwość będzie większa, szczególnie, że nie wiadomo, jak będzie zachowywał się prezydent Trump odnośnie wspierania Ukrainy – powiedział eurodeputowany. Dodał, Kijów powinien brać to pod uwagę, tym bardziej, że w jego opinii "Polska chce być adwokatem Ukrainy".
Dopytywany, czy warunkuje przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej – ale także do NATO – od ekspiacji za Wołyń oraz ekshumacji i pochówków ofiar, Śmiszek odparł, że obawia się "rozpętywania wojny wokół tego argumentu". – Uważam, że na pierwszy miejscu powinniśmy dzisiaj stawiać nasze bezpieczeństwo, a bezpieczna Ukraina, to jest bezpieczna Polska – powiedział, dodając, że stawianie tego typu warunków jest nierozsądne.
Puda: Kwestia Ukrainy w UE jest wieloaspektowa
Reprezentujący PiS Grzegorz Puda zapytany o wypowiedź Karola Nawrockiego podkreślił, że znaczy ona tyle, że temat rzezi wołyńskiego musi być każdorazowo podnoszony, do skutku. Zwrócił uwagę, że zarówno oczekiwania Polaków, jak i przedstawicieli wszystkich polskich stronnictw politycznych są w tym zakresie jasne. Tłumaczył również, że sprawa rozliczenia Wołynia jest jednym z elementów, aby móc rozmawiać o zgodzie Warszawy na akcesję Ukrainy do Unii.
– Jeżeli natomiast chodzi o wejście Ukrainy, chociażby do UE, jest to związane z wieloma aspektami. Przypomnę tylko, że przez wiele lat budowaliśmy wspólną politykę rolną w oparciu o środki unijne, w Polsce również [...] i teraz co nagle? Miałoby się okazać, że wchodzi do UE Ukraina – kraj, który bez dopłat jest w stanie wyprodukować żywność o jakości na dziś nieskontrolowanej? Polscy rolnicy przez wiele lat byli przygotowani na to, że muszą podnosić jakość produktów, dostosowywać się do prawa unijnego – przypomniał były minister rolnictwa.
Czytaj też:
Socjal dla obywateli Ukrainy. Nowicka: Polska to dość bogaty krajCzytaj też:
Zełenski w Warszawie. Mocny głos Millera bez polit-poprawności