Podczas spotkania z wyborcami w Lęborku Karol Nawrocki odpowiadał na pytania swych sympatyków. Jeden z nich zasugerował, że po jego zwycięstwie wyborczym rząd może chcieć unieważnić wybory prezydenckie.
– Ten człowiek [Donald Tusk – przyp. red.] nie ma nic do stracenia i zrobi wszystko, żeby pan nie został prezydentem – ocenił mężczyzna.
Po jego słowach wybuchła wrzawa, a zgromadzony tłum zaczął skandować hasło "nie bać Tuska". Wcześniej to hasło propagowali fani PiS, można je było spotkać na koszulkach czy kubkach.
Do sytuacji odniósł się już sam Donald Tusk. Premier zamieścił w tej sprawie wpis w mediach społecznościowych.
"Nie bać Tuska? Uczciwi nie mają się czego bać" – napisał szef rządu na portalu X.
Ożywione reakcje w sieci. Zandberg: Żałosne
Nagranie z wiecu wywołuje olbrzymie emocje, gdyż hasło przypomina wulgarny zwrot "j*bać Tuska". Szczególnie oburzeni są radykalni fani KO oraz sami politycy formacji Tuska. Nagranie jest jednak krytykowane również przez publicystów i polityków o innych poglądach. Część komentatorów zwraca uwagę na hipokryzję działaczy KO, którym przez lata nie przeszkadzały skrajnie wulgarne hasła podnoszone na manifestacjach Marty Lempart, Campusie Polska i wiecach PO.
"Ależ to jest żałosne. Dziwne sytuacje na otwartych spotkaniach się zdarzają. Przekleństwa też. Nie zawsze łatwo je opanować. Ale to nie znaczy, że kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej powinien się gibać jak szympans w rytm przyśpiewki o jebaniu tego czy innego konkurenta" – ocenia kandydat Razem w wyborach prezydenckich Adrian Zandberg.
"Na chamstwo nie warto się ścigać, ale ci, którzy dają wyraz oburzeniu z powodu hejtowania Donalda Tuska na spotkaniu z Karolem Nawrockim, to są jednocześnie ci, którzy nie mają żadnego problemu z okrzykami, które słychać na tym nagraniu. Obrzydliwa hipokryzja »uśmiechniętych«" – ocenia z kolei Filip Memches.
Czytaj też:
Bezalternatywna i bezwarunkowa postawa PiS i PO. Lisicki: Dlatego Zełenski tak traktuje Polskę