W Polsce trwa szczyt zachorowań na grypę. Znacząco wzrosło zapotrzebowanie na leki zawierające oseltamiwir, czyli substancję czynną, która jest stosowana w leczeniu zakażenia. Lokalnie występują problemy z dostępnością tych leków. Z tego powodu Ministerstwo Zdrowia zaczęło pozwalać hurtowniom farmaceutycznym sprowadzać interwencyjnie preparaty przeciwgrypowe z zagranicy. Do tej pory MZ wydało dwie takie zgody.
– W tej chwili najbardziej aktywnym wirusem spośród tych, które badamy, jest wirus grypy. Tygodniowo notujemy około 45-50 tys. przypadków – poinformował dr Paweł Grzesiowski, szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Na początku listopada ubiegłego roku zachorowalność była pięciokrotnie mniejsza.
Leszczyna: Stanęliśmy na głowie, żeby ten lek zabezpieczyć
W styczniu lekarze zdiagnozowali ok. 300 tys. zachorowań na grypę. Tylko w drugiej połowie miesiąca zachorowało ok. 200 tys. osób. – To jest obciążenie dla szpitali, ale przede wszystkim jest to niebezpieczne dla samych pacjentów. Tak dużo osób choruje, bo niestety się nie szczepimy – mówiła w Polsat News minister zdrowia Izabela Leszczyna. Jak wskazała, ok. 5 proc. Polaków decyduje się na szczepienia przeciwko grypie. – Te dane nie zmieniają się w zasadzie do kilku lat – zauważyła.
– Tym, co powinno nas skłonić do szczepień, jest to, że tylko niecałe 1,5 proc. osób zaszczepionych poszukuje w aptekach leku, którego dzisiaj brakuje – stwierdziła szefowa resortu zdrowia.
Minister poinformowała, że preparaty przeciwgrypowe wrócą do aptek w piątek, 14 lutego. – Stanęliśmy na głowie, żeby ten lek zabezpieczyć i już wczoraj do hurtowni zostało dostarczonych 20 tys. opakowań – przekazała.
Grypa jest chorobą zakaźną, szczególnie groźną dla seniorów, małych dzieci, kobiet w ciąży i osób z obniżoną odpornością. Do najczęstszych powikłań pogrypowych w przypadku dzieci zalicza się zapalenie ucha środkowego i zapalenie płuc.
Czytaj też:
Leszczyna do dymisji? Minister zabrała głosCzytaj też:
Służba zdrowia po roku rządów Tuska. Polacy bezlitośni