Gra pozorów w kampanii Trzaskowskiego. Rośnie strach przed przegraną

Gra pozorów w kampanii Trzaskowskiego. Rośnie strach przed przegraną

Dodano: 
Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Paweł Supernak
– Prawica ma łącznie większe poparcie od nas. Lewicy nie ma, Hołownia się skończył, a Mentzen idzie w górę – mówi portalowi DoRzeczy.pl polityk Platformy Obywatelskiej.

Milion podpisów ma nie tylko formalnie zabezpieczyć Trzaskowskiemu miejsce lidera wyścigu, ale przede wszystkim wysłać jasny sygnał do rywali i wyborców: jesteśmy silni, zjednoczeni i gotowi na zwycięstwo. W teorii, taka demonstracja poparcia powinna zdemoralizować przeciwników i zmobilizować wahających się sympatyków. Ale czy za tą fasadą kryje się równie mocna pewność siebie?

Milion podpisów dla Trzaskowskiego

– Każdy region ma się maksymalnie wykazać, dlatego zbiórka podpisów jeszcze trwa – mówi nam jeden z parlamentarzystów PO. – W grze jest milion podpisów, ale jak będzie pół miliona, to efekt będzie równie dobry – dodaje.

Nasze anonimowe źródła z Platformy Obywatelskiej rysują jednak mniej optymistyczny obraz w kontekście sondaży. Według nich, przewaga nad rywalami, zwłaszcza w kontekście drugiej tury wyborów, nie jest tak znacząca, jak mogłoby się wydawać. W kuluarach mówi się o rosnącej obawie przed potencjalną przegraną, która mogłaby być politycznym trzęsieniem ziemi dla obozu liberalnego. Te wewnętrzne napięcia kontrastują z publicznym przekazem sztabu, który niezmiennie podkreśla siłę i determinację kandydata.

Obawy o wynik w II turze

– Wszyscy widzą, co się dzieje – mówi nam polityk PO. – Prawica ma łącznie większe poparcie od nas. Lewicy nie ma, Hołownia się skończył, a Mentzen idzie w górę – słyszymy.

Taka rozbieżność nie jest niczym nowym w politycznym teatrze. Kampanie wyborcze często opierają się na kreowaniu wizerunku niezachwianej pewności, podczas gdy za kulisami toczy się walka z wątpliwościami i niepewnością. Dla Trzaskowskiego i jego zespołu, zebranie miliona podpisów to nie tylko kwestia prestiżu, ale także próba zatuszowania potencjalnych słabości. Pytanie brzmi, czy ta strategia okaże się skuteczna, czy też wyborcy dostrzegą pęknięcia w tej starannie budowanej fasadzie?

Ostatecznie, to urna wyborcza zweryfikuje, czy milion podpisów przełoży się na miliony głosów. W polityce, jak w życiu, pozory mogą mylić, a prawdziwa siła ujawnia się w chwili próby.

Czytaj też:
"Rezygnacja przyjęta". Tusk zamieścił tajemniczy wpis
Czytaj też:
Zandberg ostro o PiS: Co się stało z partią Lecha Kaczyńskiego?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także