Uchylony immunitet Błaszczaka. Ociepa: Obywatelom należy się wiedza i prawda

Uchylony immunitet Błaszczaka. Ociepa: Obywatelom należy się wiedza i prawda

Dodano: 
Marcina Ociepa i Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej w Sejmie
Marcina Ociepa i Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej w Sejmie Źródło: X / @pisorgpl
Dlatego jest to wielki spór z Platformą Obywatelską o odtajnienie planów obrony Rzeczypospolitej, szczególnie tych dotyczących granicy Wisły, z szeregów Platformy – mówi były wiceszef MON, poseł Od Nowy Marcin Ociepa w rozmowie z DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia starcie internetowe Radosława Sikorskiego z Elonem Muskiem i Marco Rubio?

Marcin Ociepa: Po pierwsze, bardziej martwi mnie wymiana zdań Sikorskiego z sekretarzem stanu Rubio, bo kimś innym jest Elon Musk. Nie jest politykiem, a jest wpływowym biznesmenem, który ma olbrzymi wpływ nie tylko na amerykańską politykę, ale także na myśl technologiczną oraz ambicje ludzkości, jeśli chodzi o podbój kosmosu. Jest osobowością. Cała jego aktywność ma charakter, jak wszystkich tego typu osobowości, kontrowersyjny. Zawsze wzbudza emocje, a jego wpisy na X mają służyć popularyzacji jego samego, a także platformy X jako narzędzia komunikacji. I trzeba mieć tego świadomość, wchodząc z nim w interakcje.

Mamy do czynienia z olbrzymim ego, które trafiło na drugie olbrzymie ego, czyli Radosława Sikorskiego, który również zasłynął z propagowania interakcji na Twitterze już wiele lat temu. I ma te same cele, co Musk, jeśli chodzi o promocję własnej osoby. Tylko tu pojawia się jeden podstawowy problem. Sikorski jest urzędującym ministrem spraw zagranicznych i ma reprezentować polską dyplomację, a nie być stand-uperem. I mnie bardzo martwi, że włączył się w tę dyskusję sekretarz stanu Marco Rubio, bo jeśli mamy rozmawiać z naszymi najważniejszymi sojusznikami za pośrednictwem Twittera i takim tonem, to to jest problem.

Absolutnie nie podoba mi się język Muska w stosunku do Sikorskiego, bo generalnie nie życzę sobie, żeby ktokolwiek z zagranicy atakował polskich ministrów. To nasza rola jako opozycji. Tym różnimy się od Platformy Obywatelskiej, która jeździła skarżyć do Brukseli. My wiemy, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to, by obalić tę władzę. I tak po ludzku mi się to po prostu nie podoba. Natomiast, oczywiście, poza tą dyplomacją twitterową, martwi mnie stan relacji polsko-amerykańskich, bo wydaje się, że tego typu prowokacja Sikorskiego, kolejna z rzędu, służy czemuś większemu niż tylko jego ego. Mianowicie jest to realizacja planu, który ma część polityków europejskich, by schłodzić relacje transatlantyckie. Jeżeli polski rząd, na czele z Tuskiem, będzie realizował scenariusz skłócania nas z Amerykanami, to skończy się dla nas bardzo źle.

A czy w pana ocenie dobrze się stało, że dowiedzieliśmy się, że Polska płaci za Starlinki Muskowi?

Dobrze, że się dowiedzieliśmy, bo uważam, że obywatelom należy się prawda. Dlatego jest to wielki spór z Platformą Obywatelską o odtajnienie planów obrony Rzeczypospolitej, szczególnie tych dotyczących granicy Wisły, z szeregów Platformy. Platforma jest oburzona, a my uważamy, że jeżeli ten plan już jest nieaktualny, czyli nie ma znaczenia operacyjnego, to ludzie powinni wiedzieć, jakie mieliśmy plany, by na tej podstawie podejmować decyzje. No więc ja uważam, że powinni wiedzieć.

Tylko czy to dobrze, że wiemy, ile pieniędzy kosztuje Polskę utrzymanie Starlinków na Ukrainie? Wykładamy pieniądze, angażujemy się we wszystko, a nic z tego nie mamy, zarabiają na tym inni. Czy to jest dobre działanie?

To są dwie sprawy. Po pierwsze, nie widzę, by ujawnienie tych kosztów miało jakieś znaczenie w sensie militarnym, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Natomiast, jeśli chodzi o kwestię zysków, jakkolwiek byśmy tego delikatnie nie nazwali, to każdy kraj kieruje się własnym interesem. I Polska także kieruje się własnym interesem narodowym. I tym się kierowaliśmy za rządów prawicy, wspierając Ukrainę w walce z Rosją, by odsunąć zagrożenie ze strony Rosji jak najdalej od granic Polski. I to była realizacja interesu narodowego Polski, nie Ukrainy. Czasem te interesy narodowe się przeplatają, jak miało to miejsce w tym przypadku. Ale co do zasady, powinniśmy kierować się własnym interesem. I to oczywiście dotyczy także kwestii gospodarczych. Dlatego moment, w którym Ukraina, szczególnie głosem swojego prezydenta, zaczęła atakować Polskę za kryzys zbożowy na forum ONZ-u, było przekroczeniem czerwonej linii. To był moment, kiedy Zełenski pokazał, że nie tylko jest niewdzięczny – bo nie oczekuję wdzięczności od nikogo z zagranicy – ale przede wszystkim jest nielojalny. Bo jest gotów uderzać w nasze relacje dwustronne w imię własnych korzyści. Oczywiście, Polska powinna robić wszystko, by uczestniczyć w odbudowie Ukrainy. Polskie firmy powinny być predysponowane do tego. Jeśli Polska będzie miała więcej interesu gospodarczego na Ukrainie, to tym chętniej będzie ją wspierać.

Czytaj też:
"Totalitarne zapędy Brukseli". Morawiecki o wyborach w Rumunii
Czytaj też:
Nowy skandal w Parlamencie Europejskim. Policja zatrzymała kilka osób

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także