"Zagraża amerykańskiej suwerenności". USA wycofują się z Agendy 2030

"Zagraża amerykańskiej suwerenności". USA wycofują się z Agendy 2030

Dodano: 
Logo ONZ w siedzibie organizacji w Nowym Jorku. Zdj. ilustracyjne
Logo ONZ w siedzibie organizacji w Nowym Jorku. Zdj. ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / JASON SZENES
Przedstawiciele amerykańskiej administracji przy ONZ oficjalnie zrezygnowali z realizacji celów Agendy 2030 na rzecz Zrównoważonego Rozwoju.

W swoim oświadczeniu uznano agendę za "program miękkiego globalnego zarządzania", który zagraża amerykańskiej suwerenności i jest niezgodny z "prawami oraz interesami obywateli Stanów Zjednoczonych".

Antywolnościowy charakter zmian

Agenda 2030, uchwalona przez Organizację Narodów Zjednoczonych w 2015 roku, to 15-letni, globalny program mający na celu realizację celów zrównoważonego rozwoju. 17 celów Zrównoważonego Rozwoju, choć zostało ujętych w neutralny sposób, w praktyce promuje programy o charakterze lewicowo-liberalnym, realizowane na całym świecie. Program ONZ wyznacza kierunki polityki w zakresie klimatu, zdrowia czy edukacji, które mają być zaadoptowane przez państwa członkowskie.

Portal PCh24.pl podkreśla, że wątpliwości budzi nie tylko autorytarny, antywolnościowy sposób ich realizacji (poprzez wpływ międzynarodowych organizacji, globalnych instytucji finansowych oraz gremiów doradczo-eksperckich), ale również sama natura zaproponowanych celów.

Nieetyczne postulaty Agendy 2030

Przykładem może być cel 5. Zrównowazonego Rozwoju, który zakłada wprowadzenie globalnego dostępu do "ochrony zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz korzystania z praw reprodukcyjnych" – terminów, które w praktyce obejmują takie kwestie jak antykoncepcja, aborcja, in vitro oraz usługi sterylizacji i surogacji. Z kolei cel 3 przewiduje konieczność włączenia "zdrowia reprodukcyjnego" do krajowych strategii i programów. Jak przypomina portal PCh24.pl, postulaty te, szczególnie w kontekście praw środowisk LGBT czy aborcji na życzenie, stoją w sprzeczności nie tylko z nauką moralną Kościoła, ale również z Konstytucją RP.

Administracja Donalda Trumpa, po wycofaniu się z polityk klimatycznych dekarbonizacyjnych, polityki zdrowotnej opartych na standardach WHO oraz systemowej promocji genderyzmu, staje w opozycji do samej istoty proponowanych zmian. Mówi o sprzeciwie wobec narzędzi globalnego "miękkiego zarządzania" organizacji międzynarodowych, gdzie decyzje zapadają bez udziału demokratycznych liderów.

Czytaj też:
Guterres na COP29: Działania klimatyczne nie są opcjonalne. Wielkie zmiany wymagają dużych sum
Czytaj też:
Papież Franciszek spotkał się z przewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego ONZ

Źródło: PCh24.pl / lifesitenews.com
Czytaj także