Simion ostrzega przed tyranią. Ziobro: "Elity" zezwolą na każde łajdactwo

Simion ostrzega przed tyranią. Ziobro: "Elity" zezwolą na każde łajdactwo

Dodano: 
Były minister sprawiedliwości, poseł PiS i lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro
Były minister sprawiedliwości, poseł PiS i lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro Źródło: PAP / Leszek Szymański
Lewicowo-liberalne "elity" w UE, w imię "demokracji walczącej", zezwalają na każde łajdactwo – ocenia Zbigniew Ziobro.

W rozmowie z kanałem "Do Rzeczy" George Simion, kandydat na Prezydenta Rumunii, stwierdził, że Rumunia przechodzi przez "niespotykany wcześniej kryzys polityczny". Jego wypowiedź komentuje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

"Kiedy kandydaci są usuwani z wyborów z powodów politycznych, gdy media są kontrolowane przez niewielką elitę, a wymiar sprawiedliwości staje się narzędziem walki politycznej – to oznaki pełzającego autorytaryzmu. To nie tylko problem Rumunii. Lewicowo-liberalne „elity” w UE, w imię „demokracji walczącej”, zezwalają na każde łajdactwo i jeszcze udają, że to praworządność. Skąd my to znamy?" – napisał Ziobro w mediach społecznościowych.

twitter

Simion alarmuje: Selektywna demokracja

Kandydat w wyborach nie ma wątpliwości, że za obecny kryzys pełną odpowiedzialność ponosi rumuńska elita. Simion dodaje, że Unia Europejska, która powinna stać na straży wartości demokratycznych udaje, że w Rumunii nic się nie dzieje. – Ta selektywna demokracja, gdzie niektóre kraje były nękane, a drugie dostawały wolną rękę, osłabia UE – wskazuje. W jego opinii Rumunia znajduje się obecnie bliżej tyranii, niż się powszechnie sądzi.

Polityk w rozmowie z kanałem "Do Rzeczy" nie kryje, że wykluczenie Georgescu jest skandaliczne. – To pokazało, jak daleko system jest w stanie pójść, by utrzymać kontrolę – podkreśla. W jego opinii nie chodzi o "legalizm", tylko o "polityczny manewr".

– Zaakceptowanie mojej kandydatury nie oznacza powrotu do demokratycznej normalności, to jest tylko próba tych co dzierżą władzę, by powstrzymać rosnące publiczne niezadowolenie. Rumuńska elita wykalkulowała, że odrzucenie kolejnego niezależnego kandydata byłoby zbyt oczywiste i zbyt dla nich niebezpieczne. Jednak niech będzie jasne, że ich cel pozostaje ten sam. Chcą utrzymać kontrolę, uciszyć opozycję i pozostać przy władzy. Jednak władza nie należy do nich! Władza należy do ludzi, ale wszyscy musimy być bardzo uważni gdyż demokracja w Rumunii jest pod ostrzałem – mówi Simion w rozmowie z "Do Rzeczy".

Czytaj też:
"Totalitarne zapędy Brukseli". Morawiecki o wyborach w Rumunii


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także