Trump zabrał głos ws. Le Pen. "Brzmi bardzo jak ten kraj"

Trump zabrał głos ws. Le Pen. "Brzmi bardzo jak ten kraj"

Dodano: 
Donald Trump i Marine Le Pen
Donald Trump i Marine Le Pen 
Prezydent USA Donald Trump stwierdził, że skazanie Marine Le Pen i wykluczenie jej z wyborów prezydenckich to "bardzo poważna sprawa".

– To naprawdę duża sprawa – stwierdził w poniedziałek prezydent USA zapytany o sytuację we Francji i wykluczenie z wyścigu wyborczego liderki sondaży prezydenckich.

– Znam ten temat bardzo dobrze i wiele osób było przekonanych, że nie zostanie skazana za cokolwiek. Nie wiem, czy to formalne skazanie, ale została pozbawiona prawa kandydowania na pięć lat, a przecież była czołową kandydatką. To brzmi jak ten kraj. Brzmi bardzo jak ten kraj – dodał.

Biały Dom: To wykluczenie z życia politycznego

Wcześniej sytuację komentowała rzecznik Departamentu Stanu Tammy Bruce. Nawiązała wówczas do przemówienia wiceprezydenta J.D. Vance’a z lutego w Monachium, gdy polityk krytykował Europę i bronił wolności słowa oraz zasad demokracji.

– Jako cywilizacja Zachodu nie możemy poprzestawać na deklaracjach o wartościach demokratycznych. Wykluczanie z życia politycznego jest szczególnie niepokojące w kontekście agresywnej i skorumpowanej kampanii prawnej prowadzonej tu, w USA, przeciwko prezydentowi Trumpowi – mówiła Bruce. – Bronimy prawa każdego człowieka do wyrażania opinii publicznie, niezależnie od tego, czy je podzielamy – dodała.

Kontrowersyjny wyrok. Le Pen wykluczona z wyborów

Marine Le Pen nie będzie mogła wystartować w wyborach prezydenckich we Francji. Sąd uznał, że polityk jest winna sprzeniewierzenia środków publicznych.

Sąd oszacował, że łączne straty wyniosły 2,9 mln euro, w wyniku "opłacania przez Parlament Europejski osób, które w rzeczywistości pracowały dla skrajnie prawicowej partii". Oprócz samej Marine Le Pen wyrok dotyczy jeszcze ośmiu innych europosłów oraz dwunastu asystentów. Prokuratura zarzucała początkowo, że wykorzystano w ten sposób 7 milionów euro.

Śledczy zarzucali Le Pen, że w latach 2004-2016 – gdy była europosłanką – kierowała akcją nielegalnego wykorzystywania europejskich dotacji. Asystenci zamiast pracować w Strasburgu mieli pracować na rzecz partii Le Pen – Zjednoczenia Narodowego.

Czytaj też:
Fala komentarzy ws. Le Pen. "System usuwa kandydatów, którzy mu grożą"
Czytaj też:
Trump "wkurzony" na Putina. Reaguje rzecznik Kremla


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: dorzeczy.pl/gielda


Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także