W środę rząd Donalda Tuska uzyskał wotum zaufania. O przeprowadzenie głosowania zawnioskował szef rządu. Za wyrażeniem wotum opowiedziało się 243 posłów, a przeciw było 210. Nikt nie wstrzymał się od głosowania. Jak zapowiedział premier, w lipcu będzie miała miejsce rekonstrukcja rządu.
Część komentatorów uważa, że premier nie ma żadnego politycznego planu na dalsze trwanie koalicji. Jednym z nich jest Grzegorz Sroczyński z portalu gazeta.pl. Jak zauważył, przemówienie Tuska było w istocie skierowane do najtwardszego elektoratu Koalicji Obywatelskiej i nie wniosło niczego, co mogłoby przekonać rozczarowanych rządem Polaków do zmiany swojego nastawienia. Dziennikarz stwierdza, że rząd będzie "gnił" aż do wyborów parlamentarnych w 2027 roku. W swoim tekście nie szczędzi mocnych określeń pod adresem koalicji. Stwierdza m.in., że rządzi ona "słabo".
"Odklejenie od rzeczywistości" Tuska
Sroczyński wskazał, że znaczna część przemówienia Tuska ograniczyła się do atakowania Prawa i Sprawiedliwości. Expose nie zawierało żadnego przesłania czy myśli, która mogłaby posłużyć w procesie "nowego otwarcia" dla rządzącej koalicji. Dziennikarz wskazał na 7 "największych wpadek" premiera.
Pierwszą z nich jest stwierdzenie Tuska, że gdyby komunikacja ze społeczeństwem byłaby lepsza, wtedy oceny jego gabinetu również byłyby wyższe. Sroczyński wprost nazywa to wyparciem.
"Premier jest w gruncie rzeczy zadowolony z tego, ile zrobił rząd – a zrobił tak wiele, że «wygralibyśmy wybory». ZADOWOLONY po półtora roku nierealizowania obietnic (każdy wyborca PO nawet obudzony w środku nocy wymieni te główne niezrealizowane zapowiedzi), po półtora roku nieradzenia sobie z rozwałką w służbie zdrowia (najdłuższe kolejki w historii badań), po półtora roku braku polityki energetycznej" – pisze dziennikarz.
Kolejnym zarzutem, jaki podnosi Sroczyński, jest zirytowanie młodych wyborców, którzy domagają się ambitnych projektów. Tusk po raz kolejny skrytykował projekt budowy samochodu Izera oraz CPK, powtarzając te same, zużyte już, argumenty.
Dalej Sroczyński krytykuje Tuska za nieustanne kłótnie w koalicji, wykorzystywanie rozliczeń do przeprowadzenia politycznej zemsty oraz przypisywanie sobie sprawstwa w kwestii gospodarczych sukcesów, jakie odnosi Polska.
Dziennikarzowi nie podoba się także sposób, w jaki Tusk potraktował koalicjantów.
"I teraz clou: premier nie powiedział niemal nic o projektach swoich koalicjantów. Kompletnie zlekceważył ich zgłaszane publicznie postulaty, o które sam poprosił. Przypomnijmy: lewica ogłosiła, że ma to być m.in. projekt ustawy o budowie tanich mieszkań, a Polska 2050, że zależy im na ustawie antykuwetowej. Co na to premier? Ano nic" – pisze Sroczyński.
Ostatnim zarzutem jest ogólna miałkość argumentów i brak spójnej wizji trwania koalicji.
"W czasie tego wystękanego potoku słów premiera Tuska, które zadowolą już tylko Silnych Razem, a i to nie wszystkich, słychać było walenie premierowską ręką w pulpit. I to mi zostanie w uszach. Rozpaczliwe walenie w pulpit starszego człowieka zaklinającego rzeczywistość" – podsumował dziennikarz.
Czytaj też:
Przyspieszone wybory parlamentarne? Oto, co myślą PolacyCzytaj też:
"Postanowiliśmy nie robić mu tej przykrości". Czarnek o "uprzejmości" PiS wobec Tuska
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.