MOJA PÓŁKA Przylgnęło do nich miano tułaczych dzieci.
Wygnano je z domów, wywieziono z Polski na nieludzką ziemię, gdzie miały, nie, nie umrzeć – zdechnąć, z głodu, chorób, katorżniczej pracy, która ich czekała, gdyby jakimś cudem przetrwały dzieciństwo. Na szczęście dla nich Hitler zaatakował sowiecką Rosję i Stalin udzielił łaskawie „amnestii” Polakom, także tym w wieku przedszkolnym. Dotarli do formującej się armii gen. Władysława Andersa. Wyrwane śmierci w komunistycznym piekle rozpierzchły się po świecie. Siedemset trzydzieści troje dotarło do Nowej Zelandii.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
