Szydło: Nie potrafią nawet wpisać PESEL-u, a próbują niszczyć demokrację

Szydło: Nie potrafią nawet wpisać PESEL-u, a próbują niszczyć demokrację

Dodano: 
Europoseł PiS Beata Szydło
Europoseł PiS Beata Szydło Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Była premier Beata Szydło w ostrych słowach odniosła się do prób podważenia wyniku wyborów poprzez masowe wysyłanie protestów wyborczych.

Narasta polityczne napięcie wokół tematu rzekomego fałszowania wyborów na korzyść Karola Nawrockiego. "Grupa fanatyków, która nie potrafi nawet wpisać swojego PESEL do formularza, próbuje niszczyć polską demokrację i zastraszać Sąd Najwyższy. Co więcej, najważniejsze krajowe władze zdają się podążać za tą grupą. Lecz Polacy nie pozwolą na zamach przeciwko demokracji i wyborom!" – taki komentarz opublikowała na portalu X była premier, europoseł PiS Beata Szydło.

To komentarz do wywiadu, którego udzieliła w poniedziałek I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Była ona pytana w Radiu Zet o protesty wyborcze. – Około 50 tysięcy, ta liczba już przekroczyła 50 tysięcy, ale czekamy jeszcze na informacje z poczty czy coś jeszcze przyjedzie z Sądu Najwyższego, ale nie będą to już jakieś duże liczby – stwierdziła.

Jak przyznała, indywidualnych protestów jest kilkaset sztuk, a ponad 90 proc. to są protesty powielane, których wzór został udostępniony przez posła Romana Giertycha w Internecie, czyli tak zwane "giertchówki" – taką nazwą posługują się pracownicy Sądu Najwyższego.

Manowska dodaje, że z tych "giertychówek", które wpłynęły do Sądu Najwyższego, bardzo duża liczba, chodzi o parę tysięcy protestów, ma pesele posła Giertych. – Ludzie nawet nie potrafili wpisać swojego peselu. Nie wpisują imion i nazwisk tylko jakąś parafkę, bo taki był wzór w Internecie – powiedziała prof. Manowska w Radiu Zet. – Taki protest, który jest dotknięty tego typu wadami formalnymi, zgodnie z kodeksem wyborczym będzie pozostawiony bez rozpoznania – dodała.

Politycy KO podważają wynik wyborów

Politycy rządzącej koalicji w coraz bardziej otwarty sposób kontestują wynik wyborów prezydenckich. Działacze KO oraz radykalni zwolennicy Donalda Tuska z grup pokroju "Silni Razem" piszą wprost o fałszerstwach wyborczych, jakie miały rzekomo zdecydować o sukcesie Karola Nawrockiego. Zdaniem radykałów prawdziwym zwycięzcą wyborów jest bowiem Rafał Trzaskowski, a Prawo i Sprawiedliwość w jakiś sposób sfałszowało wyniki. Te nastroje podsycają premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar, którzy chcą ponownego przeliczenia głosów oddanych 1 czerwca oraz przekonują, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw publicznych, która zatwierdza wyniki wyborów, nie jest legalnym sądem. Szef rządu w niedawnym wpisie stwierdził, że jest ciekawe "prawdziwych" wyników wyborów prezydenckich.

Czytaj też:
Sąd Najwyższy odmawia Bodnarowi. "Destabilizacja"
Czytaj też:
Ponowne liczenie głosów? Smoliński: Gra na wątpliwości wokół prezydentury Nawrockiego


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska
Źródło: X / Radio Zet
Czytaj także