Rzecznik irańskiego MSZ Esmail Bahaei powiedział, że obiekty nuklearne zostały "poważnie uszkodzone”. Dodał, że ataki były nie tylko aktem wojny, ale także naruszeniem prawa międzynarodowego i traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Sprzeczne informacje
Pentagon nie przedstawił jeszcze oficjalnego raportu o skutkach nalotów, ale wywiad sugeruje, że ataki mogły ominąć kluczowe podziemne obiekty infrastrukturalne, takie jak wirówki. Jest to sprzeczne z oświadczeniami administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, który na szczycie NATO nazwał operację "zniszczeniem” irańskiego programu nuklearnego i zakwestionował dane wywiadowcze.
Obiekt Fordow, główny irański ośrodek wzbogacania uranu zbudowany pod pasmem górskim, został zaatakowany szczególnie mocno. Według szefa IAEA Rafaela Grossiego, szkody w obiekcie mogą być "bardzo znaczące”. Izraelska Komisja Energii Atomowej stwierdziła, że ataki USA i Izraela znacznie opóźniły zdolność Iranu do zbudowania broni jądrowej, przynajmniej na kilka lat.
Według danych satelitarnych wojsko amerykańskie celowo ominęło reaktory w Isfahanie, wykazując się ostrożnością, aby nie sprowokować katastrofy nuklearnej.
Z kolei część amerykańskich mediów, w tym CNN i "The New York Times" twierdzi, że ataki Stanów Zjednoczonych nie zniszczyły głównych komponentów programu nuklearnego Teheranu. Prezydent Donald Trump uważa, że doniesienia medialne są nieprawdziwe i oczerniają amerykańskie wojsko.
Amerykańska administracja wynegocjowała zawieszenie broni między Izraelem a Iranem po 12 dniach walk. Jednak sytuacja pozostaje niezwykle napięta: obie strony będą przestrzegały porozumienia tylko wtedy, gdy druga strona nie złamie go pierwsza. Tymczasem USA odniosły duże zwycięstwo dyplomatyczne, zwiększając presję militarną i inicjując tymczasowe zawieszenie broni.
Czytaj też:
Trump: Wielki sukces USA. A mówili, że to niemożliweCzytaj też:
"To zdrada". Wrze w administracji Trumpa
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
