Wojna przyszłości po chińsku: hipersoniczne pociski, drony, AI i kosmiczne ambicje
  • Maria KądzielskaAutor:Maria Kądzielska

Wojna przyszłości po chińsku: hipersoniczne pociski, drony, AI i kosmiczne ambicje

Dodano: 
Żołnierze z Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej
Żołnierze z Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej Źródło: PAP/EPA / DAVID PAUL MORRIS POOL
TERAZ AZJA II Od hipersonicznych pocisków, przez uzbrojone drony i algorytmy sztucznej inteligencji na polu walki, po futurystyczne lotniskowce i ambicje militarne w kosmosie – Chiny prowadzą intensywną modernizację sił zbrojnych. Jakie są geopolityczne konsekwencje tych zmian w kontekście narastających napięć na linii Pekin–Waszyngton?

Broń hipersoniczna – pociski osiągające wielokrotność prędkości dźwięku – stała się oczkiem w głowie chińskiej zbrojeniówki. Już w 2020 r. Chiny wprowadziły do służby pierwszy pocisk balistyczny z szybującą głowicą hipersoniczną (HGV) – model DF-17. Rok później przetestowano zaś nowatorski system zdolny do lotu orbitalnego wokół Ziemi, co zaskoczyło amerykańskich obserwatorów. Ówczesny szef połączonych sztabów USA gen. Mark Milley określił ten chiński test jako wydarzenie "prawie tak ważne jak stworzenie Sputnika". W rezultacie Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (PLA) dorobiła się na obecną chwilę najliczniejszego arsenału broni hipersonicznej na świecie. Obejmuje on m.in. pociski DF-17 o zasięgu ok. 1500 km oraz przeciwokrętowe pociski manewrujące YJ-21, które w 2022 r. zaprezentowano jako broń do zwalczania grup lotniskowców. Atutem takich systemów jest nieprzewidywalna trajektoria i ogromna prędkość, co skrajnie utrudnia ich przechwycenie. Dla Pekinu technologie hipersoniczne stanowią klucz do uzyskania zdolności precyzyjnego uderzenia na duże odległości – także przeciw siłom USA i ich bazom w Azji-Pacyfiku. Nieprzypadkowo Pentagon ostrzega, że rozwój chińskich pocisków hipersonicznych znacząco zwiększa zagrożenie dla amerykańskich sojuszników w regionie.

Drony i autonomiczne systemy bojowe

Chińska rewolucja militarna opiera się w dużej mierze na bezzałogowych systemach bojowych – od rozpoznawczych dronów po autonomiczne roboty uderzeniowe. Chińskie firmy stały się czołowymi eksporterami uzbrojonych dronów, dostarczając maszyny z rodzin Caihong i Wing Loong do wielu państw Azji, Afryki i Bliskiego Wschodu. Jednocześnie trwają intensywne prace nad nowymi konstrukcjami krajowymi – w 2023 r. testowano np. prototyp dużego drona transportowego Y-5U. Także cała branża UAV rozwija się błyskawicznie. Pod koniec 2024 r. ujawniono, że rząd Chin zamówił niemal milion sztuk lekkich dronów uderzeniowych tzw. amunicji krążącej z terminem dostaw do 2026 roku. Taka skala wskazuje na zamiar nasycenia pola walki rojem tanich bezzałogowców zdolnych do ataków samobójczych. PLA już teraz wprowadza scenariusze z użyciem dronów FPV i kamikaze do ćwiczeń, aby zwiększyć gotowość na konflikt o wysokiej intensywności. Analitycy przypuszczają, że tak masowe inwestycje mogą stanowić przygotowanie do potencjalnych starć – na przykład w rejonie Tajwanu – gdzie roje autonomicznych dronów mogłyby przesycić obronę przeciwnika i przełamać ją przez samą skalę ataku.

Sztuczna inteligencja w armii

Chińska strategia obronna podkreśla rolę sztucznej inteligencji (SI) i zaawansowanej analityki w osiąganiu przewagi nad przeciwnikiem. Pekin promuje koncepcję tzw. wojny inteligentnej (intelligentized warfare), zakładającej wykorzystanie SI, analizy big data i technologii kwantowych na każdym poziomie działań zbrojnych. Oznacza to automatyzację rozpoznania np. analizę danych wywiadowczych przez algorytmy, wsparcie dowodzenia poprzez systemy rekomendujące optymalne decyzje oraz zastosowanie SI w samych systemach uzbrojenia. PLA eksperymentuje m.in. z półautonomicznymi rojami dronów bojowych oraz symulacjami pola walki sterowanymi przez algorytmy. Zdaniem planistów w Pekinie armia ma dzięki temu szybciej reagować na dynamiczną sytuację i skuteczniej walczyć z potencjalnym silniejszym przeciwnikiem i zwyciężać. Inwestycje w SI dotyczą też logistyki i techniki morskiej – np. chińska marynarka wojenna chwali się, że dzięki algorytmom AI usprawniła proces rozmagnesowania kadłubów okrętów o 60 proc., zwiększając ich skrytość przed wrogimi sensorami. Sztuczna inteligencja pomaga również wykrywać cyberzagrożenia, optymalizować trasy zaopatrzenia czy przewidywać potrzebę serwisu sprzętu, co łącznie ma podnieść skuteczność i świadomość sytuacyjną chińskich sił zbrojnych.

Cyberbezpieczeństwo i wojna cyfrowa

Chiny są konsekwentnie określane przez zachodnie służby jako jedno z najbardziej aktywnych i zaawansowanych źródeł cyberzagrożeń dla USA oraz ich sojuszników. Wiele kampanii hakerskich prowadzą powiązane z państwem grupy typu APT, które regularnie włamują się do sieci rządowych i infrastruktury krytycznej na Zachodzie. Ich celem jest długotrwała, trudna do wykrycia obecność w systemach – tzw. pre-positioning – na wypadek przyszłego konfliktu. Przykładowo głośna operacja "Volt Typhoon" ujawniła infiltrację amerykańskich sieci energetycznych i telekomunikacyjnych przez chińskich hackerów, którzy potencjalnie mogli w odpowiednim momencie je zakłócić. Chińska doktryna oficjalnie zakłada, że oślepienie i ogłuszenie przeciwnika poprzez ataki na jego systemy łączności i rozpoznania jest warunkiem sukcesu we współczesnej wojnie. W ostatnich latach utworzono więc dedykowane oddziały do operacji w cyberprzestrzeni, podporządkowane bezpośrednio Centralnej Komisji Wojskowej. W dodatku tempo ofensywy hakerskiej stale rośnie – według firmy CrowdStrike aktywność chińskich grup APT w 2024 roku była aż o 150 proc. wyższa niż rok wcześniej. W odpowiedzi Stany Zjednoczone intensyfikują wysiłki na rzecz ochrony własnych sieci i infrastruktury krytycznej, a także zacieśniają współpracę sojuszniczą w obszarze cyberobrony, aby zniechęcić Pekin przed eskalacją konfliktu w domenie cyfrowej.

Nowoczesna marynarka wojenna

Jeszcze dwie dekady temu chińska flota była przestarzała i ograniczona głównie do wód przybrzeżnych. Obecnie Marynarka Wojenna ChAL-W (PLAN) jest największa na świecie pod względem liczby okrętów – posiada ponad 370 jednostek bojowych, a do 2030 r. liczba ta ma wzrosnąć do ok. 435. Co ważniejsze, gwałtownie rośnie jej jakość – przewiduje się, że już w 2025 r. ponad 80 proc. chińskich okrętów stanowić będą nowoczesne jednostki o rozbudowanych możliwościach bojowych: obecnie jest to ok. 70 proc. Pekin zainwestował m.in. w potężne niszczyciele rakietowe: typu 055 i 052D, fregaty i okręty desantowe oraz rozbudowuje flotę podwodną. Symbolem morskich ambicji Chin stały się jednak lotniskowce. Po zakupionym od Rosji Liaoningu i zbudowanym własnymi siłami Shandongu, w 2022 r. zwodowano trzecią jednostkę – Fujian – pierwszą całkowicie rodzimej konstrukcji. Fujian o wyporności ~80 tys. ton wyposażono w elektromagnetyczne katapulty startowe (EMALS) i ma on przenosić do 40 samolotów. Okręt rozpoczął już próby morskie; według oficjalnych deklaracji ma wejść do służby pod koniec 2025 roku. Równolegle Chiny rozwijają tzw. systemy A2/AD (anti-access/area denial) mające powstrzymać siły USA przed operowaniem w pobliżu Chin – od licznych okrętów podwodnych po przeciwokrętowe pociski balistyczne zdolne razić amerykańskie lotniskowce z dystansu. Wszystko to sprawia, że chińska flota coraz śmielej wychodzi poza tzw. pierwszy łańcuch wysp (First Island Chain), rzucając wyzwanie dominacji US Navy w zachodnim Pacyfiku.

Militarne ambicje kosmiczne

Nie jest tajemnicą, że Pekin traktuje domenę kosmiczną jako pole rywalizacji wielkich mocarstw. Chiny od lat inwestują w rozwój technologii okołoziemskich zarówno o charakterze defensywnym, jak i ofensywnym. Już w 2007 r. przeprowadziły test rakiety antysatelitarnej (ASAT), niszcząc własnego nieaktywnego satelitę pogodowego na niskiej orbicie – eksperyment ten stworzył ponad 2700 fragmentów śmieci kosmicznych, które wciąż krążą wokół Ziemi. Obecnie Chińczycy dysponują operacyjnym systemem ASAT zdolnym razić satelity na niskich orbitach, a wiele wskazuje, że rozwijają także broń sięgającą nawet orbit geostacjonarnych: 36 tys. km nad Ziemią. Równolegle Pekin rozwija bardziej subtelne metody – tzw. satelity inspekcyjne, mogące zbliżać się do obcych obiektów na orbicie. W 2022 r. satelita Shijian-21 zademonstrował takie możliwości, przemieszczając nieaktywnego satelitę systemu Beidou na tzw. orbitę cmentarną poza użyteczną konstelacją. Z kolei w 2024 r. zaobserwowano, jak grupa chińskich satelitów wykonywała skomplikowane manewry względem siebie, ćwicząc orbitalny dogfight. Według US Space Force pięć chińskich satelitów: trzy Shiyan-24C i dwa Shijian-6, wspólnie manewrowało w kontrolowany sposób, symulując walkę w bliskiej odległości. Takie zdolności sugerują, że Chiny przygotowują się do ewentualnego "oślepienia" przeciwnika przez atak na jego satelity w razie konfliktu.

Obok działań ofensywnych Państwo Środka rozbudowuje też własną infrastrukturę na orbicie. Pekin posiada już konstelacje satelitów rozpoznania obrazowego, radarowego i radioelektronicznego, a także satelity łączności wojskowej oraz własny system nawigacji Beidou (odpowiednik GPS). Według amerykańskich danych, Chiny mają ponad 1000 aktywnych satelitów, z czego co najmniej 510 ma zdolności wywiadowcze: obrazowe, radarowe lub SIGINT – drastycznie zwiększając zdolność PLA do śledzenia okrętów i baz przeciwnika na całym globie. Chińskie władze otwarcie mówią, że przestrzeń kosmiczna odegra kluczową rolę w przyszłych konfliktach, umożliwiając m.in. precyzyjne ataki dalekiego zasięgu oraz pozbawienie przeciwnika dostępu do informacji z orbit okołoziemskich. Nic dziwnego, że cały chiński program kosmiczny podporządkowano armii – przemysł kosmiczny nadzorowany przez PLA szybko rozwija satelity zwiadowcze, komunikacyjne i nawigacyjne na potrzeby wojska. Zarazem spektakularne projekty, takie jak ukończenie własnej stacji orbitalnej Tiangong w 2022 r., wzmacniają prestiż Chin i mają również znaczenie cywilno-wojskowe.

Geopolityczny kontekst

Błyskawiczna modernizacja chińskich sił zbrojnych budzi poważny niepokój Stanów Zjednoczonych. Balans sił w Indo-Pacyfiku wyraźnie się przesuwa, zmuszając USA do inwestowania w nowe technologie: hipersoniczne pociski, obronę przeciwrakietową, broń antysatelitarną oraz zacieśniania partnerstw – jak sojusz AUKUS czy format Quad – by przeciwdziałać rosnącej potędze chińskich sił zbrojnych. Pentagon w swoim najnowszym raporcie podkreśla, że sprostanie wyzwaniu, jakie stanowi zmodernizowana, "światowej klasy" armia Chin, wymaga od Zachodu stałej czujności strategicznej, proaktywnej polityki obronnej oraz wzmacniania sojuszy. Rywalizacja USA–Chiny o przewagę w nowych domenach – od broni hipersonicznej, przez sztuczną inteligencję i cyberprzestrzeń, po przestrzeń kosmiczną – prawdopodobnie zdefiniuje bezpieczeństwo międzynarodowe w nadchodzących dekadach.

Czytaj też:
USA i Filipiny znowu "ramię w ramię"
Czytaj też:
Co czytać o Chinach, aby być na bieżąco?


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także