Ziobro uznał, że wypowiedź kanclerza Niemiec to za dowód na to, że "Polacy wybrali dobrze", a plan Berlina dotyczący zmiany unijnych traktatów i podporządkowania Polski Brukseli — jego zdaniem — właśnie się załamał.
To najlepszy dowód
"Kanclerz Niemiec w rozpaczy po zwycięstwie Karola Nawrockiego. To najlepszy dowód, że Polacy wybrali dobrze. Berlin był zachwycony powrotem Tuska – efekty widać choćby na granicy" – napisał Ziobro na platformie X (dawniej Twitter), odnosząc się do wczorajszej wypowiedzi kanclerza Niemiec Friedricha Merza, który wyraził swoje niezadowolenie z wyniku wyborów prezydenckich w Polsce.
Według byłego ministra, prawdziwym celem Niemiec miała być zmiana traktatów unijnych, co wymagałoby jednomyślności państw członkowskich. Ziobro przekonuje, że Nawrocki takiej zgody nie udzieli, w przeciwieństwie gdyby rządził Trzaskowski. Stąd – jego zdaniem – rozczarowanie w Berlinie i desperacka próba zakwestionowania wyników przez Donalda Tuska.
Wyzwanie dla jedności Unii Europejskiej?
Tymczasem kanclerz Merz, podczas piątkowej "letniej konferencji prasowej", wprost przyznał, że liczył na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego. Ocenił również, że wynik wyborów w Polsce i ewentualne sukcesy sił eurosceptycznych mogą stanowić wyzwanie dla jedności Unii Europejskiej.
Dodał, że niepokój w związku z tym odczuwany jest także we Francji. – Przyznaję, że liczyłem na inny wynik wyborów prezydenckich w Polsce – powiedział Merz, komentując sytuację.
Ciekawa koincydencja
Co ciekawe także w piątek, kilka godzin po wypowiedzi Merza, w przestrzeni polskich mediów pojawiły się nieoficjalne doniesienia dotyczące ostatniej prostej w kwestii ponownego przeliczenia głosów przez prokuraturę. Według "Gazety Wyborczej", skala pomyłek ma być mikroskopijna.
"GW" pisze, że najpóźniej we wtorek Prokuratura Krajowa poda oficjalną informację o wynikach ponownego przeliczenia głosów w 249 komisjach. Według źródeł gazety są już wyniki z trzech czwartych komisji i – jak twierdzi jej informator – do końca dnia (piątek, 18 lipca – red.) może spłynąć reszta.
"PK nie chce ujawnić, jakie są wyniki przeliczania. Nasz rozmówca mówi – nieoficjalnie – że szacunki socjologów się «nie potwierdzają». – To jest mikroskala w stosunku do tego co było w ekspertyzach. Spodziewaliśmy się tysięcy przypadków, a jest dużo mniej" – czytamy w "Wyborczej".
Czytaj też:
Merz zawiedziony wyborem Polaków. Liczył na sukces TrzaskowskiegoCzytaj też:
"Cieszę się". Merz reaguje na decyzję Polski ws. granicy polsko-niemieckiej
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
