Przyzwyczajeni do wojny
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Przyzwyczajeni do wojny

Dodano: 
Pożar budynku we Lwowie
Pożar budynku we Lwowie Źródło: X
Maciej Pieczyński ze Lwowa Rosjanie kontynuują masowe bombardowania ukraińskich miast na terenie całego kraju. Jak z tym zagrożeniem radzą sobie cywile?

W ostatnim czasie Rosjanie coraz częściej i intensywniej ostrzeliwują ukraińskie miasta. Rakiety i drony spadają głównie na Kijów, Odessę czy wschodnie regiony. Atakowane są jednak również zachodnie obwody. Syreny alarmowe słychać na terenie całego kraju. Czasem, ale nie zawsze w ślad za nimi słychać również wybuchy.

Morze flag nad grobami

Wojny nie sposób nie zauważyć nawet tysiąc kilometrów od linii frontu. Pod koniec lipca trzy dni i trzy noce spędziłem we Lwowie. Centrum miasta, jak zawsze, pełne jest turystów. Inaczej jednak niż przed wojną, są to przede wszystkim sami Ukraińcy. W tym żołnierze, którzy przyjeżdżają na urlop z rodzinami. Widać też wielu weteranów z metalowymi protezami zamiast nóg. Na Polu Marsowym niedaleko cmentarza Łyczakowskiego pochowano ponad tysiąc żołnierzy poległych podczas aktualnej wojny z Rosją. Nad grobami powiewa morze flag – niestety, obok barw narodowych czy pułkowych mnóstwo jest też czerwono- -czarnych.

Godzina policyjna jest raczej przestrzegana – przed północą lwowski Rynek pustoszeje, zamykane są bary i restauracje. Najdobitniej jednak o wojnie przypominają syreny alarmowe. W ciągu całego pobytu we Lwowie alarm zawył tylko jednej nocy.

Artykuł został opublikowany w 33/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Księgarnia Do RzeczyKsiążki Macieja Pieczyńskiego
można kupić w Księgarni Do RzeczyZapraszamy
Czytaj także