Kościół katolicki w Niemczech od wielu lat sprawia gigantyczne problemy.
Zaczęło się już w latach 60., kiedy katolicy w RFN stwierdzili, że nauczanie Pawła VI na temat antykoncepcji ich akurat obowiązywać nie będzie, na co biskupi dali im zielone światło. Później z dekady na dekadę robiło się tylko gorzej – kolejne ekscesy, kolejne własne pomysły, chodzenie "drogą odrębną" od całości Kościoła. Za pontyfikatu Franciszka nastąpiła kulminacja. W 2019 roku ruszyła niemiecka "Der Synodale Weg", czyli niesławna "Droga Synodalna" z całym swoim skrajnie liberalnym programem.
Katolicy na całym świecie od dawna protestują. Zaczął chyba kardynał Willem Eijk, wprost przyrównując jedną z decyzji Niemców do działania antychrysta.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
