Premier Szwecji napisał do Orbana. "Jesteśmy zaniepokojeni"

Premier Szwecji napisał do Orbana. "Jesteśmy zaniepokojeni"

Dodano: 
Premier Szwecji Ulf Kristersson
Premier Szwecji Ulf Kristersson Źródło: PAP/EPA / TOMS KALNINS
Premier Szwecji Ulf Kristersson wystosował list otwarty do Viktora Orbana. Zaapelował o powrót do wartości, którym Budapeszt hołdował w przeszłości.

W 2026 r. na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne. Premier Viktor Orban obawia się, że głosowanie zakończy wieloletnie rządy jego partii, Fidesz.

Premier Szwecji opublikował w mediach społecznościowych list do Orbana. W długiej korespondencji, Ulf Kristersson przypomina, jak losy obu państw splatały się przez lata we wzajemnym wsparciu budowania demokracji. Podkreśla, że ma świadomość znaczenia przyszłorocznych wyborów.

"Drogi Viktorze, rozumiem, że w waszym kraju trwa kampania wyborcza i że tym razem naprawdę walczycie o władzę. Ale nie ingerujemy w waszą kampanię wyborczą i nie chcemy brać w niej udziału. Szwecja i naród szwedzki zawsze byli przyjaciółmi Węgier i narodu węgierskiego, jak wiecie. Byliśmy przyjaciółmi Węgier przed waszym rządem, w jego trakcie i pozostaniemy nimi po jego zakończeniu"

– zadeklarował na początku.

"Szwecja pomogłaby jeszcze raz"

"Pamiętamy, jak Hitler dokonał ludobójstwa Żydów na Węgrzech i jak w 1944 roku Szwecja wysłała dyplomatę Raoula Wallenberga ze specjalną misją do Budapesztu, aby uratować jak najwięcej istnień ludzkich. Dziesiątki tysięcy węgierskich Żydów przeżyło, ponieważ zapewniliśmy im tymczasowe paszporty ochronne i obywatelstwo tutaj, w Szwecji. Kiedy Związek Radziecki później najechał Węgry, Raoul Wallenberg został siłą zabrany do Moskwy i zniknął. Szwedzki dyplomata zginął, ale dziesiątki tysięcy Węgrów zostało uratowanych. Zrobilibyśmy to jeszcze raz" – zapewnia premier Szwecji.

"Pamiętamy również, jak w 1956 r. Związek Radziecki brutalnie stłumił węgierską walkę o demokrację i wolność oraz jak później premier Imre Nagy został stracony za swoje wysiłki na rzecz demokratyzacji kraju. Kiedy rosyjskie czołgi zdławiły węgierską walkę o niepodległość, naród węgierski zwrócił się o pomoc do ONZ i wszystkich mocarstw zachodnich. Prawie nikt nie posłuchał. Ale jest jeden kraj, który wykazał ci głęboką solidarność – Szwecja. Otworzyliśmy ramiona dla waszych bojowników o wolność i dysydentów. Pozwoliliśmy wam budować tu opozycję na uchodźstwie przeciwko sowieckiemu komunizmowi, pomimo naszej niezależności. Nie obyło się bez ryzyka. Ale i tak to zrobiliśmy – bo tak należało" – zaznacza Kristersson.

Kristersson: Dziś chodzi o Ukrainę

Szef szwedzkiego rządu pisze, że obecnie w jego kraju mieszka ponad 40 tys. osób pochodzenia węgierskiego, z których wielu to potomkowie węgierskich uchodźców, którzy przybyli tu w związku z powstaniem w 1956 roku. "Stanowią oni dobrze zintegrowaną grupę imigrantów w naszym szwedzkim społeczeństwie. Państwa demokratyczne pomagają sobie nawzajem, wtedy i teraz. I sprzeciwiają się krajom, które próbują uciskać inne. Dlatego, tak jak w 1944 i 1956 roku, wspieramy kraje demokratyczne, które rosyjskie czołgi próbują najechać. Wtedy chodziło o Węgry, dziś chodzi o Ukrainę. A jeśli nie zaczniemy działać, jutro może to dotyczyć innego kraju" – zauważa.

Ulf Kristersson wyraził zaniepokojenie postawą Budapesztu wobec wojny na Ukrainie. "Dlatego też często wyrażamy zaniepokojenie rozwojem sytuacji na Węgrzech w ostatnich latach. Węgry ostatecznie odzyskały wolność, ale wolności trzeba też bronić. Dlatego mamy wątpliwości, kiedy idziesz na kawę do przywódcy tego samego kraju, który w 1956 r. stłumił walkę o wolność twoich rodaków, a dziś atakuje twojego sąsiada, Ukrainę. Węgry i Zachód nie wzmocnią się poprzez zamykanie drzwi przed europejskimi przyjaciółmi ani poprzez atakowanie siebie nawzajem, a także tego, co odróżnia nas od barbarzyństwa — demokracji i rządów prawa" – czytamy.

Na koniec polityk zacytował słowa samego Orbana z 2077 roku: "Jako pewnego rodzaju nowe pokolenie Zachodu, nasze przesłanie do młodszych od nas jest takie, aby trzymać się zachodniego typu Węgier, nie pozwolić Węgrom zboczyć z drogi Zachodu i kochać to, że Węgry są krajem zachodnim, co oznacza, że wierzymy w wolną wolę ludzi i we wzajemną odpowiedzialność za siebie nawzajem, która jest nieodłączną częścią kultury Zachodu. Ropa naftowa może pochodzić ze Wschodu, ale wolność zawsze przychodzi z Zachodu. A demokracją nie da się sterować z góry, może ona wyrosnąć jedynie z serc ludzi i w ten sposób stworzyć realne, węgierskie życie".

Czytaj też:
Orban o Polakach: Są uwikłani w wojnę po uszy
Czytaj też:
Orban wyraził solidarność z Polską. Sikorski: Nie, Viktorze


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: X
Czytaj także