Jak poinformowała w nocnym komunikacie Żandarmeria Wojskowa, mogą się tam znajdować szczątki rakiety prawdopodobnie użytej do zestrzelenia jednego z dronów, które w nocy z 9 na 10 września naruszyły polską przestrzeń powietrzną.
Obiekt został znaleziony przez przypadkową osobę
Na trop obiektu, jak poinformowały media, natrafił mieszkaniec miejscowości, który następnie powiadomił policję. Funkcjonariusze, po przybyciu na miejsce, wezwali wojsko. Oględziny procesowe mają zostać przeprowadzone w piątek przez specjalistów z Żandarmerii Wojskowej i Laboratorium Kryminalistycznego, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Sprawa, jak przekazało w komunikacie wojsko, ma mieć związek z wydarzeniami z początku września, gdy podczas rosyjskiego ataku na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Wówczas polskie i sojusznicze lotnictwo użyło uzbrojenia, zestrzeliwując obiekty stanowiące zagrożenie – po raz pierwszy w historii współczesnej Polski.
Jedna z wystrzelonych rakiet zniszczyła dom w Wyrykach
Akcja zestrzelenia dronów w polskiej przestrzeni powietrznej budzi sporo kontrowersji, zwłaszcza w kontekście sprawy jednego ze zniszczonych domów, który znajduje się w lubelskiej wsi Wyryki. Pierwsze komunikaty w sprawie wskazywały, że na nieruchomość spadł jeden z dronów, tymczasem prawdopodobnie były to szczątki polskiej rakiety. Podinsp. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie przekazał w rozmowie z Polsat News, że na dom spadł rosyjski dron. Z kolei z informacji dziennika "Rzeczpospolita" wynika, że dom w Wyrykach spadł nie rosyjski dron, tylko polska rakieta. Pocisk miał zostać wystrzelony przez F-16 podczas próby strącenia rosyjskiego drona.
Co warte podkreślenia, prokuratura utajniła informacje o obiekcie, który spadł na dom w Wyrykach. Sam minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak nie chce odpowiadać z kolei na pytania o charakter opisywanego zdarzenia. – Działa prokuratura, działa żandarmeria, są tutaj pewne przypuszczenia, ale nie chcę wyprzedzać tego, co powiedzą śledczy, tego, co powie wojsko (...) Ale nie mogę o tym mówić […] działa wojsko, działa prokuratura – powiedział w czwartek na antenie Radia Plus.
Czytaj też:
"Jestem absolutnie pewien". Co wydarzyło się w Wyrykach?Czytaj też:
Co się stało w Wyrykach? Na biurko prezydenta trafił raport
