Trzaskowski: Mój syn będzie uczęszczał na edukację zdrowotną

Trzaskowski: Mój syn będzie uczęszczał na edukację zdrowotną

Dodano: 
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Rafał Guz
Rafał Trzaskowski miał wypisać swojego syna z edukacji zdrowotnej. Informacja okazała się nieprawdziwa.

W Polsce trwa dyskusja wokół wprowadzonego od września do szkół przedmiotu edukacja zdrowotna. Rodzice mieli czas do 25 września na wypisanie dzieci z zajęć. Na taki krok zdecydował się m.in. prezydent Karol Nawrocki. Portal niezalezna.pl donosił, że taką samą decyzję podjął prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Nastolatek miał być wypisany z przedmiotu "jako jeden z pierwszych". Podobnie mieli postąpić także pozostali uczniowie uczęszczający do tej samej klasy, co syn Trzaskowskiego.

Głos w sprawie zabrał sam polityk. Jak się okazało, medialne doniesienia nie były prawdziwe.

"Wszystkich zainteresowanych moją rodziną informuję, że mój syn będzie uczęszczał na zajęcia o edukacji zdrowotnej (w grupie łączonej, międzyoddziałowej). Wszystkich innych zachęcam do brania udziału w tym bardzo potrzebnym przedmiocie" – napisał Trzaskowski na swoim koncie na platformie X.

twitter

Kontrowersyjny pomysł Nowackiej

Edukacja zdrowotna to przedmiot, który w tym roku szkolnym zastąpił wychowanie do życia w rodzinie w szkołach podstawowych w klasach IV-VIII, w wymiarze jednej godziny tygodniowo w każdej z tych klas. Zajęcia w klasie VIII mają być realizowane tylko w pierwszym semestrze. W szkołach ponadpodstawowych – w wymiarze jednej godziny tygodniowo przez dwa lata.

Rodzic, który nie chciał, aby jego dziecko uczestniczyło w zajęciach edukacji zdrowotnej do 25 września musiał złożyć pisemną rezygnację dyrektorowi szkoły. Uczeń pełnoletni musiał złożyć rezygnację sam.

Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka poinformowała w poniedziałek, że 10 października będzie wiadomo, ilu uczniów wypisało się z edukacji zdrowotnej. Zdaniem szefowej resortu edukacji wprowadzenie edukacji zdrowotnej jest sukcesem, ale nieobowiązkowość przedmiotu jest porażką.

Kościół i liczne organizacje pozarządowe alarmują, że przedmiot ma na celu wprowadzenie do szkół tylnymi drzwiami edukacji seksualnej

Czytaj też:
Edukacja zdrowotna. Ten sondaż spodobałby się minister Nowackiej
Czytaj też:
Totalna klapa przedmiotu Nowackiej. W tej gminie zapisało się 4 proc. uczniów


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: X / niezalezna.pl
Czytaj także