W RZECZY SAMEJ Dziwne rzeczy dzieją się na świecie. Im bardziej obecny prezydent USA, Donald Trump, dąży do pokoju, tym bardziej rosną ceny szlachetnych kruszców, takich jak złoto czy platyna. Jest to o tyle zaskakujące, że wzrost cen złota zawsze wiązał się z przekonaniem o narastającym niepokoju.
Im bardziej ogół sądzi, że światu grozi wojna, tym chętniej ludzie kupują metale szlachetne, bo – jak im się zdaje – w ten sposób zabezpieczają się przed spowodowanym wojną chaosem. Zjawisko to zatem – Donald Trump uważa, że należy mu się Pokojowa Nagroda Nobla, a coraz więcej ludzi ze strachu przed wojną inwestuje w złoto – można by śmiało nazwać paradoksem Trumpa. Chociaż jeśli owo dążenie do pokoju miałby symbolizować wspólny, izraelsko-amerykański, 20-punktowy plan pokoju dla Bliskiego Wschodu, przedstawiony na wspólnej konferencji premiera Beniamina Netanjahu i prezydenta Donalda Trumpa, to wspomniany paradoks może wcale nie być żadnym paradoksem, ale raczej koniecznym skutkiem zdrowego rozsądku.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

