Biedroń rzuca "Putinem" i "uchodźcami". Bryłka coś mu przypomniała

Biedroń rzuca "Putinem" i "uchodźcami". Bryłka coś mu przypomniała

Dodano: 
Anna Bryłka , Robert Biedroń
Anna Bryłka , Robert Biedroń Źródło: PAP
Anna Bryłka przypomniała Robertowi Biedroniowi jak głosował w Parlamencie Europejskim w sprawie paktu migracyjnego.

Jednym z tematów rozmowy w "Śniadaniu Rymanowskiego" było prawdopodobne wyłączenie Polski z przymusu relokacji nielegalnych migrantów w ramach paktu migracyjnego, które Komisja Europejska ma ogłosić w przyszłym tygodniu.

Politycy koalicji rządzącej zapewniają, że problem został ostatecznie rozwiązany, natomiast członkowie PiS i Konfederacji wskazują, że wcale nie, podnosząc, że ewentualne wyłączenie Polski może być jedynie tymczasowe.

Biedroń teraz przeciwko paktowi migracyjnemu

– To wyłączenie będzie na tak długo, jak Polska będzie coś znaczyła w Brukseli. Jak wygra PiS, to będziemy na karnym jeżyku. Nie będziemy mieć nic do powiedzenia – powiedział w programie Rymanowskiego Robert Biedroń.

Europoseł Lewicy powiedział też, że Polska nie powinna ponosić dodatkowych kosztów, bo przyjęła uchodźców z Ukrainy. Wyraził też opinię, że jeśli do władzy dojdzie PiS i Konfederacja to będą wyprowadzać Polskę z UE, a "uchodźcy będą masowo sprowadzani do naszego kraju", tak jak jego zdaniem działo się to za rządów PiS przy pomocy handlu wizami. Biedroń wskazał palcem na goszczących w studio Zbigniewa Boguckiego, Jacka Sasina i Annę Bryłkę i powiedział "ta koalicja rozmawia z Putinem, z Orbanem, z Fico, ale nie rozmawia o rozwiązywaniu realnych problemów, bo woli straszyć Polaków migrantami" – Tak jak na tym wiecyku Kaczyński z Bąkiewiczem straszyli Polaków i się to nie udało – dodał.

Bryłka: Nie przeczytaliście tego dokumentu

Europoseł Konfederacji Anna Bryłka zwróciła uwagę, że jeśli potwierdzą się medialne doniesienia o wyłączeniu Polski z paktu migracyjnego, to będzie to wyłączenie na rok, bo kwoty migrantów – to sformułowanie stosowane w brukselskiej terminologii – Komisja Europejska będzie wskazywała co rok. – Nie ma żadnej oficjalnej decyzji ws. paktu migracyjnego. Nie macie pojęcia, o czym mówicie. Nie przeczytaliście tego dokumentu – powiedziała Bryłka, zwracając się do przedstawicieli KO i Lewicy w studio. Bryłka przypomniała, że przecież każdego roku będzie ustalana pula w ramach przymusowego mechanizmu "solidarnościowego", co oznacza, że Polska nie jest zwolnione na stałe.

– Polski rząd pakt migracyjny popierał. Polska współpracowała z Komisją Europejską w tej sprawie. Czy będziemy państwem beneficjentem, to się dopiero okaże. Nie jesteśmy z niego wyłączeni. To kłamstwo – stwierdziła polityk.

Bryłka przypomniała też Biedroniowi, że "teraz jest przeciwnikiem paktu migracyjnego, a w 2024 roku głosował za rozporządzeniem o zarządzaniu migracją i azylem".

twitter

Tusk: Załatwione

"Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione" – napisał w sobotę na platformie X premier Donald Tusk. "Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią – i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe – i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!" – dodał.

Wcześniej tego samego dnia RMF FM poinformowało, powołując się na swoje nieoficjalne ustalenia, że Polska może zostać zwolniona z niektórych założeń paktu migracyjnego. Chodzi o wyłączenie z mechanizmu relokacji migrantów oraz kontrybucji finansowych.

Przymusowa relokacja

Pakt migracyjny (9 rozporządzeń, 1 dyrektywa) wejdzie w życie w połowie 2026 roku. Polska głosowała przeciwko. Zawiera m.in. ułatwienia procedur w zakresie odsyłania nielegalnych imigrantów z Europy, jednak istotą przedsięwzięcia jest relokowanie imigrantów z krajów obcych cywilizacyjnie po wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej. Relokacja nielegalnych imigrantów jest określana przez KE jako "obowiązkowa solidarność", mimo że termin "solidarność" z samej swej istotny oznacza dobrowolność danych działań.

Jeżeli państwo członkowskie UE odmówi wpuszczania nielegalnych cudzoziemców, podatnicy tego państwa będą musieli zapłacić karę za każdego nieprzyjętego. Kwota nie jest jeszcze ustalona, ale mówi się o 20 tys. euro za jednego.

Pakt migracyjny zakłada, że w "sytuacji kryzysowej" Komisja Europejska może zwiększyć ilość imigrantów, jaką mają wpuścić na swoje terytorium poszczególne państwa

Czytaj też:
Polska partia pozostaje otwarta na muzułmanów, ale nie z unijnej relokacji
Czytaj też:
Błaszczak apeluje o referendum, bo ewentualne zwolnienie będzie czasowe


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Polsat News / YouTube / DoRzeczy.pl
Czytaj także