Błaszczak apeluje o referendum, bo ewentualne zwolnienie będzie czasowe

Błaszczak apeluje o referendum, bo ewentualne zwolnienie będzie czasowe

Dodano: 
Imigranci płynący do Europy/ Flaga Polski z godłem
Imigranci płynący do Europy/ Flaga Polski z godłem Źródło: PAP/EPA / Angel Medina G. / pixabay
Musimy pamiętać, że ewentualne zwolnienie Polski z paktu migracyjnego miałoby obowiązywać tylko przez rok, zwraca uwagę Mariusz Błaszczak.

"Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione" – napisał w sobotę na platformie X premier Donald Tusk. "Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią – i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe – i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!" – dodał. Wcześniej tego samego dnia RMF FM poinformowało, powołując się na swoje nieoficjalne ustalenia, że Polska może zostać zwolniona z niektórych założeń paktu migracyjnego. Chodzi o wyłączenie z mechanizmu relokacji migrantów oraz kontrybucji finansowych.

Politycy PiS nie dają wiary w zapewnienia premiera. Jak twierdzą mamy do czynienia z wielkim oszustwem, ponieważ ewentualne wyłączenie Polski może być jedynie tymczasowe.

Błaszczak: Przecież mechanizm "solidarności" będzie wyliczany corocznie

W opublikowanym w niedzielę wpisie były wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zwrócił uwagę na kilka kwestii, które należy mieć na uwadze rozpatrując zagadnienie przeciwstawienia się próbom narzucaniu Polsce masowej migracji.

"Jeśli potwierdzą się medialne informacje o czasowym wyłączeniu Polski z paktu migracyjnego, to będzie to zasługa prezydenta Karola Nawrockiego, a nie Donalda Tuska. Premier, poza kilkoma konferencjami dla polskich mediów, nie podjął żadnych realnych działań w Brukseli" – ocenił Błaszczak. "Jednak musimy pamiętać, że takie zwolnienie miałoby obowiązywać tylko przez rok, właśnie dlatego, że Tusk zgodził się na pakt migracyjny w jego obecnym kształcie" – dodał.

PiS chce referendum

Wobec tego zdaniem Błaszczaka tak istotne jest zorganizowanie referendum przeciwko nielegalnej migracji i jednostronne wypowiedzenie paktu migracyjnego.

"Pakt migracyjny, któremu realnie nie przeciwstawił się Tusk i który zaczął obowiązywać już w czasie rządów koalicji 13 grudnia składa się z rozporządzeń i dyrektywy, które mają bezpośredni skutek prawny — czyli nie potrzebują odrębnej implementacji przez państwa, by obowiązywać. Tusk mówi, że «nie będziemy implementować paktu», ale pomija fakt, że w wielu wypadkach nie ma właściwie co implementować, bo akty już obowiązują" – czytamy dalej.

"Tak zwany mechanizm «solidarności» będzie wyliczany corocznie. Co więcej, Unia Europejska nie chce, aby liczby migrantów objętych relokacją były od razu upubliczniane co świadczy o ukrywaniu skali przewidywanych obciążeń dla państw członkowskich, w tym Polski" – podsumował.

Pakt migracyjny

Pakt migracyjny (9 rozporządzeń, 1 dyrektywa) wejdzie w życie w połowie 2026 roku. Polska głosowała przeciwko. Zawiera m.in. ułatwienia procedur w zakresie odsyłania nielegalnych imigrantów z Europy, jednak istotą przedsięwzięcia jest relokowanie imigrantów z krajów obcych cywilizacyjnie po wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej. Relokacja nielegalnych imigrantów jest określana przez KE jako "obowiązkowa solidarność", mimo że termin "solidarność" z samej swej istotny oznacza dobrowolność danych działań.

Jeżeli państwo członkowskie UE odmówi wpuszczania nielegalnych cudzoziemców, podatnicy tego państwa będą musieli zapłacić karę za każdego nieprzyjętego. Kwota nie jest jeszcze ustalona, ale mówi się o 20 tys. euro za jednego.

Pakt migracyjny zakłada, że w "sytuacji kryzysowej" Komisja Europejska może zwiększyć ilość imigrantów, jaką mają wpuścić na swoje terytorium poszczególne państwa.

W listopadzie 2024 roku europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski złożył interpelację do Komisji Europejskiej, w której pytał, czy Polska w związku z przyjęciem dużej liczby imigrantów z Ukrainy zostanie zwolniona z mechanizmu solidarności, określonego przez pakt migracyjny.

Wówczas w nadesłanej odpowiedzi Komisja Europejska stwierdziła, że Polska jest "związana wszystkimi aktami prawnymi wchodzącymi w skład Paktu o migracji i azylu".

Obietnica Tuska i jasne stanowisko Nawrockiego

4 lutego premier Donald Tusk ponownie zapewnił, że Polska nie będzie implementować paktu migracyjnego, a decyzja w tej sprawie ma charakter definitywny. 7 lutego w Gdańsku w obecności Ursuli von der Leyen oznajmił, że "Polska nie będzie implementowała paktu migracyjnego w sposób, który by spowodował dodatkowe, jakiekolwiek kwoty migrantów w Polsce".

9 października ukazała się informacja, że prezydent Karol Nawrocki skierował list do przewodniczącej Komisji Europejskiej, niemieckiej polityk Ursuli von der Leyen, w którym zaznaczył, że Polska nie zrealizuje paktu migracyjnego.

"Szanowna Pani Przewodnicząca, przed Komisją Europejską stoją w najbliższym czasie istotne decyzje, uprzejmie informuję więc, że Polska nie zgodzi się na jakiekolwiek działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowywania w Polsce nielegalnych migrantów i liczę, że w swoich działaniach uwzględni Pani ten fakt" – wskazał w zakończeniu listu.

Czytaj też:
"Załatwione". Tusk potwierdza medialne doniesienia
Czytaj też:
"Nie dajcie się oszukać". Kaczyński przestrzega w sprawie zapowiedzi Tuska


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: X / DoRzeczy.pl / RMF FM
Czytaj także