Leon XIV upomina się o migrantów. Dobrze, trzeba to robić – ale kiedy ktoś w Kościele upomni się o ich najprawdziwszą potrzebę, czyli prawo do pozostania we własnym domu?
Wśród wielkich społecznych wyzwań XXI wieku migracja zajmuje niewątpliwie szczególnie poważne miejsce – z każdej perspektywy. Zwolennicy przyjmowania migrantów mówią o cierpieniu milionów i chcą otwierać przed nimi granice swoich krajów. Przeciwnicy – o ile ktoś chce ich słuchać – ostrzegają przed konsekwencjami, a później muszą mierzyć się z problemami, i to bardzo poważnymi. Kilka dni temu bardzo ostro jak na niemieckie warunki mówił o tym kanclerz Friedrich Merz. Jak stwierdził, rząd RFN od dłuższego czasu stara się ograniczyć napływ imigrantów, ale tak czy inaczej pozostają problematycznym elementem „krajobrazu miejskiego”.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
