Deklaracja Tuska padła niby mimochodem, podczas "spontanicznego" spotkania i rozmowy z barberem w jednym z warszawskich salonów. Premier, w trakcie pogadanki o piłce nożnej i rodzinnym oglądaniu "Familiady" przyznał, że temat składki zdrowotnej powraca w każdej jego rozmowie z przedstawicielami małych firm. – Wszędzie to słyszę. No dostaliśmy to weto w składkę, że tak powiem, ale chyba spróbujemy jeszcze raz – powiedział.
Weto prezydenta: zarzuty o brak konsultacji i "niesprawiedliwość społeczną"
Pod koniec kadencji Andrzej Duda zawetował już jedną, przedłożoną przez rząd KO ustawę dotyczącą obniżenia składki zdrowotnej. Uznał wówczas, że projekt budzi "bardzo poważne wątpliwości w zakresie sprawiedliwości społecznej" i nie został odpowiednio skonsultowany. Podkreślał, że zmian o takim znaczeniu – obejmujących miliony przedsiębiorców – nie można wprowadzać bez rozmów ze stroną społeczną.
Co istotne, sprzeciw wobec obniżenia składki zdrowotnej pojawił się również po stronie Karola Nawrockiego – jeszcze jako kandydata popieranego przez PiS w wyborach prezydenckich. Podczas jednej z debat Nawrocki ostro skrytykował wszelkie propozycje, które mogłyby osłabić ochronę zdrowia. Podkreślał, że od transformacji ustrojowej nie przeprowadzono w systemie opieki zdrowotnej realnych i trwałych reform, a obecna sytuacja jest – jak to ujął – najgorsza od dekad.
Co zawierała zawetowana ustawa?
Stanowisko w kwestii składki zdrowotnej ówczesnego kandydata na prezydenta było o tyle zaskakujące, że nawet Jarosław Kaczyński wielokrotnie przyznawał w wywiadach, iż to właśnie podniesienie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, wprowadzone w ramach Polskiego Ładu, było jedną z głównych przyczyn wyborczej porażki PiS w 2023 roku.
Warto przypomnieć, że ustawa, którą zawetował Andrzej Duda przewidywała dwuelementową konstrukcję składki zdrowotnej: tak zwaną część ryczałtową – 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia oraz część procentową – 4,9 proc. od nadwyżki dochodu powyżej 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia (dla rozliczających się skalą lub liniówką). Koszt reformy szacowano na 4,6 mld zł rocznie, a wejście w życie planowano od 2026 r.
Czytaj też:
Kolejne weta prezydenta. Nawrocki: Wetuję, gdy wymaga tego interes PolakówCzytaj też:
Dowództwo armii ostrzega przed kibicami. "Zemsta za krytykę Tuska?"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
