We wtorek trakcie protestu rolników w Warszawie doszło do spotkania delegacji rolników z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią oraz szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Janem Grabcem. Rolnicy chcieli się spotkać także z premierem, jednak w czasie protestu szef rządu przebywał w Pradze na szczycie Grupy Wyszehradzkiej.
Spotkanie premiera Donalda Tuska z liderami protestów rolniczych rozpoczęło się w czwartek o godz. 14.00 w Centrum Dialogu w Warszawie. Wraz z szefem rządu pojawili się minister rolnictwa Czesław Siekierski, wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Już na początku szczytu część związkowców wyszła z sali.
Rozmowy zakończyły się po godzinie 18.00. Jak przyznał premier, spotkanie było o "wiele, wiele dłuższe, ponieważ rozmawialiśmy o bardzo konkretnych propozycjach". Jego najważniejszym rezultatem jest osiągnięcie przez obie strony przeświadczenia, że są "po tej samej stronie".
Szef rządu przyznał, że choć część protestujących nie pała do niego sympatią, to jednak mają oni "bardzo silne argumenty". – Propozycje rozwiązań nie są może jeszcze spójne, być może niektóre oczekiwania są bardzo wygórowane, bo dotyczą jednak zmiany polityki Unii Europejskiej w pierwszym rzędzie – powiedział Tusk po zakończeniu szczytu rolniczego.
Premier przekazał, że obie strony ustaliły listę postulatów, które rząd zaprezentuje na forum unijnym. Co ważne, będzie ona składała się z punktów zaproponowanych przez protestujących oraz przez stronę rządową. Tusk powiedział, że celem nie jest odstąpienie od Zielonego Ładu, ale czasowe zawieszenie jego części dotyczącej rolnictwa.
Kolejny protest rolników w Warszawie został zapowiedziany na 6 marca. Do manifestacji dołączy NSZZ "Solidarność" pracownicza.
Protest rolników. Lisicki i Cejrowski komentują
Do protestów rolników odnieśli się w najnowszym odcinku programu "Antysystem", którego premiera była w środę, Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski. – Mamy bardzo dużo, bardzo ostrych wypowiedzi polityków ukraińskich, którzy zapowiadają nawet, że podejmą działania odwetowe w stosunku do Polski i polskich rolników. Mówię o tym dlatego, bo mało kto mógł się spodziewać kilka miesięcy temu, że nagle najważniejszą sprawą w relacjach z Ukrainą będą te protesty i narastający konflikt – zauważył red. naczelny "Do Rzeczy".
– Parę miesięcy temu, ani PSL, ani PiS nie protestowali przeciwko importowi. Teraz znalazłem wypowiedzi, w których PiS mówi, że import jest niedobry i podobnie PSL. Gdzie byliście przed wyborami? Naród nie wyciąga konsekwencji z działań partii i posłów. Donald Tusk kontynuuje politykę PiS, bez zmian. Skąd takie przebudzenie, że musimy być samowystarczalni? – dziwił się Cejrowski. – Bardzo się cieszę, że rolnicy wyjechali i popieram ich protest w całej rozciągłości. Zwłaszcza, że krytykują Zielony Ład – dodawał.
Zwiastun 62. odc. programu "Antysystem". Całość dostępna dla Subskrybentów.