Chrześcijanie są zaniepokojeni działaniami prawnymi, które wprowadzają władze stanu Wiktoria w Australii. Padają oskarżenia, że ustawa jest "najbardziej agresywnym atakiem na wolność wyznania w historii stanu Wiktoria". Władze Kościoła zaznaczają, że odrzucają praktyki, w których stosuje się elementy opresyjne czy wręcz przemocowe i starają się współpracować z rządem w sprawi ochrony praw osób LGBT, ale „proponowane rozwiązania nie mogą być zaakceptowane”.
Każdemu, kto spróbuje stłumić lub zmienić czyjąś seksualność lub tożsamość płciową, ma grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności lub grzywna w wysokości prawie 10 tys. dolarów, jeśli można udowodnić, że jego działania spowodowały trwałe konsekwencje.
Reforma uderzy nie tylko w religię, ale także w rodzinę. Będzie to dotyczyło m.in. rozumienia przemocy w najmniejszej jednostce społecznej. Jeżeli nowe prawo wejdzie w życie, za takową będzie uważana każda próba zmiany orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej członka rodziny. Ustawa zapewni narzędzia do podjęcia działań prawnych przeciwko swoim bliskim, np. rodzicom.
Czytaj też:
Korea Południowa stawia zarzuty za upowszechnianie BibliiCzytaj też:
Papież nie reaguje na kolejne prześladowania w Chinach