Przy jednej z katolickich parafii w nowojorskim Brooklynie powstała inicjatywa pro-life, w ramach której w każdą drugą sobotę miesiąca odbywa się Msza Święta, a po niej publiczna manifestacja i Różaniec w intencji ochrony dzieci nienarodzonych. W tym miesiącu już po raz drugi marsz pro-life spotkał się z odporem ze strony zwolenników aborcji.
Ustalona trasa procesji różańcowej Witness for Life („świadek życia”) wiedzie spod kościoła św. Pawła pod klinikę aborcyjnego giganta Planned Parenthood. Pomimo niewielkiej odległości pomiędzy obiektami marsz w tym miesiącu trwał aż dwie godziny ze względu na starcia z aktywistami aborcyjnymi, którzy próbowali nie dopuścić do osiągnięcia celu przemarszu przez zwolenników życia. „Pan wysłał nas na tę misję, abyśmy dali świadectwo naszej wiary w Niego i świętości życia” – powiedział ks. Fidelis Moscinski.
Aborcjoniści: „Ten kościół nęka kobiety”
Za kontrprotesty odpowiedzialna jest organizacja NYC for Abortion Rights. Przez całą Mszę Świętą aborcjoniści wznosili hasła propagujące zabijanie nienarodzonych dzieci, a potem blokowali przemarsz. Jak podaje Catholic News Agency, parafia otrzymała około 100 telefonów z pogróżkami, a na chodniku przed świątynią wypisano: „Ten kościół nęka kobiety”.
- To był piękny, ale pełen wyzwań czas modlitwy, wstawiennictwa, zwłaszcza, że staliśmy przed Planned Parenthood i tam zmawialiśmy modlitwy za kobiety, które wchodziły, a także za tę grupę, która dzisiaj nam przeszkadzała. (...) Nie mogę powstrzymać się od myśli, że gdyby katolicy w każdym mieście w tym kraju, we wszystkich kościołach zbierali się na modlitwie, a potem w procesjach do klinik aborcyjnych, aborcja w naszym kraju by się bardzo szybko skończyła – powiedział ks. Moscinski.
Czytaj też:
USA: Senator wzywa do modlitwy... aby Kościół zaakceptował aborcjęCzytaj też:
Powstaje bank pro-life. Wesprze ochronę nienarodzonychCzytaj też:
Powstaje kaplica wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu na Manhattanie