Jest to pierwsze tak duże zlecenie artystyczne w katedrze od czasu zamontowania tam brązowych drzwi przy wejściu od Piątej Alei w 1949 r. Mural zostanie poświęcony podczas Mszy 21 września.
Mierzący około 6,4 metra wysokości mural, składający się z 12 dużych paneli, jest dziełem artysty z Brooklynu Adama Cvijanovica, który zatytułował go słowami piosenki spopularyzowanej przez Elvisa Costello "What’s So Funny About Peace, Love and Understanding" ("Co jest takiego zabawnego w pokoju, miłości i zrozumieniu"). Oprócz scen imigracyjnych autor uwiecznił w nim wydarzenie szczególnie bliskie sercu kardynała Timothy'ego M. Dolana, arcybiskupa Nowego Jorku i wszystkich katolików pochodzenia irlandzkiego – Objawienie Maryi w Knocku w hrabstwie Mayo w północno-zachodniej Irlandii w 1879 r. 15 osób z tej irlandzkiej wioski miało wówczas ujrzeć Matkę Bożą, dwóch świętych: Jana i Józefa oraz Baranka Bożego – symbol Jezusa Chrystusa, na ścianie kościoła parafialnego. Wizja trwała około dwóch godzin.
Mural w katedrze św. Patryka. Wiadomo, co będzie przedstawiał
O przyznanie zlecenia rywalizowało w 2023 r. sześciu artystów. Kard. Dolan oraz komitet doradców artystycznych i darczyńców wybrali propozycję Cvijanovica w "realistycznym stylu". W rozmowie z dziennikarzem "NYT" Arthurem Lubowem kardynał wyjaśnił, iż "reszta była trochę za bardzo w stylu Picassa", a on chciał, "aby ludzie mogli spojrzeć i zobaczyć Objawienie w Knocku, a nie żeby trzeba byłoby zażyć LSD, aby to zrozumieć".
64-letni Cvijanovic urodził się i wychował w Cambridge w stanie Massachusetts, gdzie jego ojciec, pochodzący z dawnej Jugosławii, wykładał na Harvard Graduate School of Design. W swojej twórczości artysta często upamiętnia wielkie wydarzenia historyczne i postaci, łącząc romantyzm XIX-wiecznego malarstwa pejzażowego i portretowego z estetyką gier wideo i reklamy XXI wieku.
Wśród jego wcześniejszych dzieł znajduje się cykl ukończony w 2023 r. w Federalnym Centrum im. gen. dyw. Emmetta J. Beana w Indianapolis — malowidła od podłogi po sufit przedstawiające 17 opuszczonych pejzaży z całego świata, w których walczyli amerykańscy żołnierze. W 2008 r. stworzył również serię obrazów wysokości 5 metrów, przedstawiających babilońskie dekoracje z filmu niemego D.W. Griffitha z 1916 r. "Nietolerancja".
Mural na katedrze św. Patryka będzie trwałym dziedzictwem kardynała Dolana, który w lutym skończył 75 lat i złożył rezygnację z urzędu arcybiskupa Nowego Jorku (Watykan nie wyznaczył jeszcze jego następcy). Na tydzień przed swymi urodzinami ostro skrytykował on wypowiedź wiceprezydenta J.D. Vance’a, jakoby biskupi katoliccy popierali imigrację, ponieważ Kościół czerpie zyski z funduszy przesiedleńczych. Dolan nazwał te słowa "nieprawdziwymi", "oszczerczymi" i "bardzo złośliwymi", dodając, że w rzeczywistości Kościół traci ogromne sumy, opiekując się imigrantami.
Gdy imigracja stała się gorącym tematem, Cvijanovic obawiał się, że archidiecezja może zmienić wytyczne projektu. "Myślałem, że powiedzą: »Nie chcemy się w to mieszać«. A oni stwierdzili: »Chcemy wejść w to w pełni«” – wspomniał twórca.
Podobnie jak jego mecenas, chciał on, aby przyszły mural był zrozumiały dla szerokiej publiczności. "Ważne jest, by dzieło mogło przemówić także do osób niezwiązanych z praktykami religijnymi" – wyznał artysta, stojąc przed panelami w swojej pracowni w stoczni Brooklyn Navy Yard. Zaznaczył, że chce, "by ludzie mogli zobaczyć w nim samych siebie", dodając, iż "w wielu świetnych dziełach sztuki publicznej to się nie udaje".
Na swym muralu, obok scen imigracyjnych i objawienia, Cvijanovic przedstawił pięciu funkcjonariuszy służb mundurowych, nawiązując do tragedii w World Trade Center z września 2001. "Dla Irlandczyków i Włochów, którzy tu przybywali, straż pożarna i policja były często pierwszą dobrą pracą. Istnieje długa więź między Kościołem a tymi służbami" – wyjaśnił twórca.
Tematem przewodnim projektu początkowo nie była imigracja. Katedra została konsekrowana w tym samym roku, w którym doszło do objawienia w Irlandii. Kard. Dolan, chcąc dodać "nieco życia" do kruchty (narteksu), zaproponował początkowo przedstawienie samego objawienia. Komitet doradził jednak, by rozszerzyć wizję i połączyć scenę z historią imigracji, która z niego "wypływa".
Na prawym panelu obok głównych drzwi katedry zobaczymy grupę XIX-wiecznych irlandzkich imigrantów w strojach z epoki, schodzących z pokładu statku (jedna z postaci ma twarz matki kardynała Dolana). Nad nimi unoszą się Matka Boża, św. Józef i św. Jan Ewangelista – postaci opisane przez świadków objawienia. Ponieważ wydarzyło się ono w czasie ulewy, Cvijanovic zastosował złocenia z platyny i złota, które realistycznie symbolizują krople deszczu, ale też nawiązują do organów katedralnych oraz sztuki Art Deco z pobliskiego Rockefeller Center.
Po lewej stronie drzwi przedstawieni są współcześni imigranci: latynoscy, azjatyccy i czarnoskórzy. Siedzą na swoich bagażach, patrząc w różnych kierunkach i w przeciwieństwie do przybyszów z Irlandii zdają się czekać. Wśród nich widnieje św. Franciszka Ksawera Cabrini (1850-1917) – znana jako Matka Cabrini, Włoszka, która w USA zakładała sierocińce i szpitale dla imigrantów, będąc pierwszą obywatelką Ameryki, ogłoszoną świętą. Za nią stoi sługa Boży ks. Félix Varela (1788-1853), kubański patriota, który uciekł do Nowego Jorku i od lat 20. XIX wieku zakładał kościoły służące wspólnotom imigranckim w Dolnym Manhattanie. Nad wszystkimi, na ołtarzu, góruje Baranek Boży.
Włoszka i Kubańczyk znaleźli się na liście postaci, które archidiecezja nowojorska chciała uwiecznić na muralach, obok Dorothy Day (służebnicy Bożej; 1897-1980), arcybiskupa Johna Hughesa (1797-1864) i Pierre’a Toussainta (sługi Bożego; 1766-1853) – urodzonego na Haiti byłego niewolnika, który w XIX wieku stał się zamożnym fryzjerem i filantropem w Nowym Jorku. Na muralu pojawia się także ulubieniec kardynała Dolana – Al Smith (1873-1944) – gubernator Nowego Jorku, ukazany na malowidle z charakterystycznym cygarem w ręku.
Swego rodzaju kontrapunktem dla tej piątki jest z prawej strony pięciu funkcjonariuszy służb ratunkowych. Autor z własnej inicjatywy dodał św. Katarzynę Tekakwithę – XVII-wieczną Indiankę z plemienia Mohawków-Algonkinów, która przyjęła katolicyzm i została pierwszą rdzenną mieszkanką Ameryki Północnej ogłoszoną świętą. "Pomyślałem, że skoro mówimy tu o imigrantach, trzeba też uhonorować tych, którzy byli tu wcześniej. Bo ta ziemia nie była pusta" – wyjaśnił artysta
Aby przedstawić postaci, gromadził po około 20 modeli jednocześnie na tarasie domu w hrabstwie Somerset w New Jersey, niedaleko miejsca, w którym wychowała się jego żona Julia Carbonetta i gdzie nadal mieszkają jej rodzice. Wielu bohaterów obrazu to znajomi z jej liceum oraz ich dzieci. Wykonanie szkiców kompozycji na materiale Tyvek, zwykle używanym do izolacji budynków, zajęło mu pół roku. Następnie przeniósł je na płótno, podobnie jak jego renesansowi poprzednicy przenosili rysunki (zwane kartonami) przez nakłuwanie i przecieranie węglem. Malowanie zajęło dalszych dziewięć miesięcy. "Pewnego dnia w pracowni była moja żona w roli modelki, fotograf, ktoś przenoszący szkic i pozłotnicy. Wieczorem powiedziałem jej: »Właśnie widziałaś coś niezwykłego: pracownię renesansową, w której tylu ludzi pracuje nad obrazem dla kościoła«" – wspomniał twórca muralu.
Kardynał Dolan: Kiedyś imigracja była zasadą jednoczącą
Równie tradycyjna jak technika malarska Cvijanovicia jest katolicka troska o imigrantów w Nowym Jorku. "Współczucie i wsparcie dla tych ludzi, sięgające czasów Hughesa i XIX wieku, było i jest czymś wspaniałym w naszej archidiecezji" – powiedział James T. Fisher, emerytowany profesor Uniwersytetu Fordham, autor książki "Communion of Immigrants: A History of Catholics in America" ("Wspólnota imigrantów: Historia katolików w Ameryce"), wydanej w 2007 r. Przypomniał, że na przełomie lat 50. i 60. XX wieku ówczesny arcybiskup nowojorski kard. Francis Spellman z entuzjazmem witał falę imigracji z Portoryko, zachęcając księży do nauki języka hiszpańskiego. "Mamy więc dziedzictwo, na które można się powołać. Instytucjonalnie ten mural będzie działał bardzo dobrze" – dodał profesor.
Na pytanie, czy rozważał wycofanie się z potencjalnego sporu politycznego, jaki może wywołać odsłonięcie muralu, kardynał Dolan odpowiedział, że nigdy się nie wahał. "W tej chwili temat imigrantów budzi kontrowersje. Ale jeśli ktoś uzna, że mural ten mówi o świętości imigrantów i o cennej części dziedzictwa Kościoła, to bardzo dobrze. Kiedyś imigracja była zasadą jednoczącą. I teraz też mam nadzieję, że to dzieło sztuki kościelnej pomoże ludziom się zjednoczyć" – powiedział kardynał w wywiadzie dla "NYT".
Czytaj też:
Arcybiskup: Szczyt na Alasce nie rozwiązał fundamentalnych kwestii moralnych i geopolitycznych
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
