W nocy z 3 na 4 lipca w warszawskim mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana doszło do tajnego spotkania. Wzięli w nim udział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia oraz wicemarszałek Senatu z PSL Michał Kamiński.
W poniedziałek Onet podał, że Hołownia spotkał się z Kaczyńskim co najmniej dwa razy od wyborów prezydenckich. Rozmowy miały dotyczyć możliwego odsunięcia Donalda Tuska od władzy, czemu sam Hołownia kategorycznie zaprzeczył podczas konferencji prasowej.
Polacy ocenili postawę Hołowni
Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu" zapytał Polaków, jak oceniają fakt, że Szymon Hołownia spotyka się z opozycją. Aż 68 proc. badanych odpowiedziało, że jest to pozytywne zjawisko, a jedynie 32 proc. było negatywnie nastawionych.
78 proc. respondentów przyznaje jednak, że okoliczności spotkania Hołowni z Kaczyńskim nie były odpowiednie.
- Polacy zgadzają się z tym, że trzeba rozmawiać. Czyli generalnie są zgodni z uzasadnieniem Szymona Hołowni, dlaczego w ogóle doszło do takiego spotkania z prezesem PiS. Jako społeczeństwo jesteśmy w większości za złagodzeniem polaryzacji. Ankietowani są za spotkaniami, za prowadzeniem rozmów, natomiast zdecydowanie im nie odpowiada forma spotkania, do którego doszło w mieszkaniu europosła PiS – ocenia w rozmowie z gazetą socjolog, prof. Henryk Domański.
Bielan ujawnia kulisy spotkania z Hołownią
– Mogę powiedzieć tylko o jednym spotkaniu, czyli o kolacji, która odbyła się w zeszły czwartek. To nie było żadne nocne spotkanie – oznajmił Adam Bielan w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.
Według eurodeputowanego PiS, dziennikarze dowiedzieli się o tym spotkaniu od polityków nadzorujących SOP. – Wskazują na to wydarzenia, które wtedy się odbyły. Kolacja zaczęła się o godzinie 19:00. Wtedy przyjechał między innymi pan prezes Jarosław Kaczyński. Szymon Hołownia był spóźniony. Uprzedzał, że będzie spóźniony ze względu na obowiązki służbowe. Był o 21:30 – relacjonował Bielan. Jak zaznaczył, w mediach pojawiły się jedynie zdjęcia wychodzących z mieszkania gości. – SOP widział mnie, kiedy witałem marszałka Hołownię – dodał.
– To jest smutne, bo pada kolejny standard demokratyczny. Dotąd oficerowie SOP, którzy chronią najważniejszych polityków w państwie, nawet jeżeli komuś raportowali, to mieli pewność, że te informacje nie będą wykorzystywane politycznie – stwierdził europoseł PiS.
Czytaj też:
Mucha w TVN24: Media głównego nurtu nie są nam przyjazneCzytaj też:
Tusk ostro o Hołowni i jego partii: Jeśli ktoś przesadzi, to się pożegnamy
