Polacy mieli dużo szczęścia, bowiem już w 21. sekundzie Cucu uderzył łokciem Kamila Glika, za co szybko został ukarany czerwoną kartką.
Polacy strzelanie zaczęli już w piątej minucie. Kamil Jóźwiak zagrał do Roberta Lewandowskiego, który zdobył pierwszą bramkę w tym meczu. Kilka minut później Polacy podwyższyli prowadzenie. Z lewej strony piłkę dośrodkował Przemysław Frankowski, a Jóźwiak wygrał pojedynek z obrońcą i dołożył nogę, zdobywając drugą bramkę dla Polski. Od tego momentu Biało-czerwoni zwolnili tempo.
Tuż przed przerwą nieoczekiwanie bramkę zdobyli gospodarze. Rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Joan Cervós. Jego próba dośrodkowania leciała w światło bramki, nikt nie przeciął piłki i ta wpadła do siatki.
Biało-czerwoni szybko się jednak zrehabilitowali. Z lewej strony znów dośrodkował Frankowski. Piłka odbiła się od Arkadiusza Milika, a następnie od Lewandowskiego, by ponownie wrócić do Milika, który zdobył trzecią bramkę dla Polski. Polacy zdobyli czwartą bramkę w 73. minucie, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Piotr Zieliński i posłał piłkę do Lewandowskiego.
Wygrana Polaków oznacza, że 24/25 marca zagramy w barażach. Prawdopodobnie u siebie, ale ta kwestia rozstrzygnie się dopiero w poniedziałek – musimy co najmniej zremisować z Węgrami lub liczyć na korzystne wyniki w innych grupach.
Andora - Polska 1:4
Vales (45') - Lewandowski (5', 73'), Jóźwiak (11'), Milik (45')
Czytaj też:
Piłkarska reprezentacja U-21 rozgromiła Niemców 4-0