Transferowe szaleństwo w Polsce. Jaki krajobraz po deadline day?
  • Karol GacAutor:Karol Gac

Transferowe szaleństwo w Polsce. Jaki krajobraz po deadline day?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłka
Piłka 
Zmiana przynależności klubowej zawodników może nastąpić podczas jednego z dwóch tzw. okienek transferowych. W okresie letnim przypada ono na okres od 1 lipca do 31 sierpnia. Niby wie o tym każdy, ale co roku wszyscy czekają na deadline day, czyli ostatni dzień okna transferowego. Nie sposób ukryć, że jest w nim pewna magia. To właśnie wtedy telefony menadżerów są rozgrzane do czerwoności, a  kibice informowani są o coraz to nowych transferach. Można wręcz powiedzieć, że tego dnia o wiele większą rolę odgrywają emocje. Co więc się wydarzyło w Polsce ostatniego dnia okienka transferowego?

Trzeba przyznać, że działo się naprawdę wiele. Można wręcz zaryzykować tezę, że po raz pierwszy od dawna transfery z udziałem Polaków wzbudzały o wiele większe zainteresowanie, niż te z zagranicy. Warto więc podsumować, co działo się przez ostatnie 24 godziny.

Dominacja Legii

Krajowe podwórko zdecydowanie zdominowała stołeczna Legia. "Wojskowi" nie tylko kupowali i sprzedawali, ale również starali się zatrzymać swoich najbardziej wartościowych graczy, co im się udawało. Pomimo ofert, z klubu nie odeszli Michał Pazdan i Nemanja Nikolić, co należy uznać za sukces. O Polaka bardzo mocno zabiegał Besiktas Stambuł, który proponował 3 miliony euro, a nawet wysłał już prywatny samolot. Legia odrzucała jednak kolejne oferty, zaś według nieoficjalnych informacji oczekiwała 5 milionów euro.

W ostatnim dniu okna transferowego swoje kontrakty oficjalnie podpisali Waleri Kazaiszwili oraz Miroslav Radović, dla którego będzie to wielki powrót na Łazienkowską. 23-letni Gruzin został wypożyczony na rok z Vitesse Arnhem (z opcją pierwokupu), zaś 32-letni Serb podpisał dwuletni kontrakt. Jednak o tych zawodnikach kibice wiedzieli już wcześniej.

Legia zdecydowała się dodatkowo aktywować klauzulę wykupu za Jakuba Czerwińskiego i przelać na konto Pogoni Szczecin 500 tys. euro. Ponadto od 1 stycznia zawodnikiem "Wojskowych" będzie nadzieja węgierskiej piłki Dominik Nagy, który był jednym z priorytetów stołecznego klubu od dłuższego czasu.

Nie tylko przychodzą

Jednak "Wojskowi" nie tylko kupowali. Z klubu odszedł niespodziewanie Igor Lewczuk, który za milion euro został zawodnikiem francuskiego Girondins Bordeaux. Obrońca podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok. O tej transakcji już we wtorek wieczorem informował portal Weszlo.com. Ponadto z Legią pożegnał się również po sześciu latach Ivica Vrdoljak. Chorwat miał od dłuższego czasu problemy ze zdrowiem i najprawdopodobniej zakończy karierę. „Kiedyś była moc w nogach. Tęsknię za piłką. Teraz tylko chcę, żeby móc normalnie chodzić, a nawet i tego nie mogę” - napisał w połowie lipca na Instagramie. Dodatkowo po trzech i pół roku z Legią pożegnał się Tomasz Brzyski, który został nowym zawodnikiem Cracovii.

Ruch w Lechii, transfer Maka

Z Lechii Gdańsk do drugoligowej Armini Bielefeld został wypożyczony do końca czerwca 2017 roku Michał Mak. Wydawało się, że do tego transferu nie dojdzie, chociaż zawodnik przeszedł już nawet testy medyczne. Co ciekawe, Mak udał się już w podróż do Lubina, gdzie miał być wypożyczony, aby...podpisać tam kontrakt z Arminią.

Z Lechii wypożyczono jeszcze m.in. Daniela Łukasika (SV Sandhausen), Łukasza Budziłka (Chojniczanka Chojnice) i Adama Dźwigałę (Górnik Łęczna). Z kolei do Lubina na zasadzie transferu definitywnego zgodnie z oczekiwaniami powędrował Adam Buksa, który podpisał trzyletni kontrakt. Młody napastnik ma zastąpić na pozycji Krzysztofa Piątka oddanego do Cracovii.

Oprócz tego nowym zawodnikiem Cracovii został były obrońca Korony Kielce Piotr Malarczyk, który wraca do polskiej ekstraklasy po nieudanym okresie w Anglii. Z kolei Górnik Zabrze porozumiał się z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza w sprawie transferu Romana Gergela.

Co z Wisłą i Lechem?

Warto jeszcze kilka słów poświęcić Lechowi Poznań i Wiśle Kraków. Wszyscy zastanawiali się, czy „Kolejorz” zdecyduje się na transfer napastnika. Dziś już wiemy, że tak się nie stanie. Co prawda nowy trener zapowiada, że dysponuje silną kadrą, ale sytuacja w Poznaniu nie wygląda zbyt dobrze.

Z kolei w Krakowie po zamieszaniu z nowym właścicielem sytuacja również wygląda dramatycznie. „Biała Gwiazda” rozwiązała wczoraj umowę z Marcinem Broniszewskim, asystentem Dariusza Wdowczyka i trenerem bramkarzy Pawłem Primelem. Dodatkowo zwolniła trzech kolejnych pracowników klubu: dyrektora ośrodka treningowego w Myślenicach Kazimierza Antkowiaka, analityka pierwszej drużyny Przemysława Pączko i magazyniera Jana Batko. Jeśli doda się do tego fakt, że jedną z pierwszych decyzji powołanego w czwartek zarządu klubu była likwidacja występującego w trzeciej lidze zespołu rezerw, to wydaje się, że przyszłość rysuje się raczej w ciemnych barwach.

Dramat Grosickiego, szansa Wszołka

Również Polacy, którzy grają w ligach zagranicznych byli łakomym kąskiem transferowym. Największym przegranym jest z pewnością Kamil Grosicki, który zdążył przejść testy medyczne i wylądować w Anglii, aby w ostatniej chwili dowiedzieć się, że z jego transferu do Brunley nic nie wyjdzie, ponieważ Stade Rennes żądało kolejnych pieniędzy.

Drugim wartym odnotowania ruchem transferowym było roczne wypożyczenie (z opcją pierwokupu) Pawła Wszołka z Hellas Werona do Queens Park Rangers. - Chcę tutaj rozwinąć się jako piłkarz i osiągnąć wyższy poziom. Po kontuzji nie ma już u mnie śladu. Czuje się świetnie i jestem zdeterminowany, żeby rozpocząć przygodę na zapleczu Premier League – powiedział reprezentant Polski na łamach strony www.f-mg.com.

kg

fot. pixabay.com/jarmoluk/Public Domain 

Czytaj także