Serwis informacyjny Ynet napisał, że na zebraniu rabinicznym w Jerozolimie w ubiegłym tygodniu, rabin Izaak Józef powiedział publicznie, że "setki tysięcy Gojów przybyło do Izraela na mocy prawa powrotu".
– Jest tu wielu, wielu nie-Żydów, niektórzy komuniści, wrogo nastawieni do religii, nienawidzący religii. W ogóle nie są Żydami, to goje. Potem głosują na partie, które podżegają przeciwko ultraortodoksyjnym i przeciw religii – cytuje swoja rabina "The Times of Israel".
Gazeta wyjaśnia, że prawo powrotu umożliwia automatyczne obywatelstwo tym, którzy mają co najmniej jednego żydowskiego dziadka. Naczelny rabinat uznaje ich za Żydów tylko pod ścisłą interpretacją halacha lub prawa żydowskiego: muszą mieć żydowską matkę lub zostali nawróceni na judaizm przez ortodoksyjnych rabinów, których zatwierdza oficjalny rabinat państwowy.
Izraelski "Times" zwraca uwagę, że w ciągu ostatnich kilku lat imigracja z państw byłego Związku Radzieckiego do Izraela ponownie wzrosła.
W reakcji na słowa rabina Józefa premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że "imigracja z byłego Związku Radzieckiego jest wielkim dobrodziejstwem dla państwa Izrael i narodu żydowskiego".
Z kolei Avigdor Liberman, lider partii Jisra’el Betenu, która ma głównie świeckich i rosyjskich zwolenników, wezwał rabina do dymisji i ocenił jego słowa jako "antysemickie i rasistowskie".
Czytaj też:
Wizyta prezydenta w Izraelu. Andrzej Duda stawia warunek