Kiedy w połowie lat 90. Amerykanie opuszczali kolejne budynki portowe i oddawali klucze do śluz, większość Panamczyków ze smutkiem kręciła głowami. Wiedzieli już, co się dzieje – pozbawione opieki i ochrony amerykańskiego wojska budynki obsługujące kanał były w ciągu jednej nocy rozbierane na części. Hordy biednej ludności zabierały okna i drzwi, poszycie dachów, zdejmowały gniazdka elektryczne, wyrywały kable ze ścian. Infrastruktura kanału szła w ruinę. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że Panamczycy nie będą w stanie utrzymać kanału ani nim sprawnie zarządzać. Ale w Panamie mieszkają nie tylko Panamczycy – jest też sporo Chińczyków i to oni trzymają w swoich rękach handel i biznes. Oni też ostatecznie przejęli Kanał Panamski – jeden z najbardziej strategicznych, a przy okazji rentownych obiektów na świecie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.