Przypomnijmy, że po opublikowaniu w niedzielę 15 sierpnia przez rządową instytucję sondażowych wyników wyborów, Białorusini masowo ruszyli na ulice wielu miast swojego kraju. Protesty przeciwko sfałszowaniu głosowania były bardzo brutalnie tłumione przez białoruskie służby. Zatrzymano wówczas ok. 7 tysięcy osób. Część z nich zwolniono już z aresztów.
Dzisiaj na ulicach Mińska ponownie tysiące Białorusinów wyszło protestować. Manifestanci domagają się dymisji prezydenta Łukaszenki. Niezależne media szacują, że na ulice wszyło od 200 do 250 tysięcy ludzi.
Białoruski dziennikarz Michał Jańczuk, który uczestniczy w protestach, przekazał w rozmowie z TVP Info, że na ulicach pojawiło się wojsko. Żołnierze noszą podobno kamizelki kuloodporne oraz są uzbrojeni w karabiny maszynowe.
Dzisiejsza manifestacja odbywa się pod hasłem "Wielki Marsz Nowej Białorusi". "Ludzie idą – przez pół godziny tą ulicą – nieskończoną rzeką i to jest naprawdę wielka demonstracja" – opisuje Jańczuk
Czytaj też:
Rosyjskie MSZ manipuluje ws. paktu Ribbentrop-Mołotow. Jest odpowiedź PolskiCzytaj też:
Masowe protesty w Mińsku. Tysiące ludzi wyszło na ulice