Trump mówi twarde „dosyć!” lewicowej indoktrynacji
  • Wojciech GolonkaAutor:Wojciech Golonka

Trump mówi twarde „dosyć!” lewicowej indoktrynacji

Dodano: 
Donald Trump, prezydent USA
Donald Trump, prezydent USA Źródło: PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS / POOL
Przemawiając na konferencji poświęconej historii USA Donald Trump potępił marksistowską indoktrynację amerykańskich dzieci i młodzieży, zapowiadając kulturową kontrofensywę. W tym samym czasie departament edukacji wszczął śledztwo względem uniwersytetu Princeton.

17 września br., w dzień amerykańskiej konstytucji upamiętniający jej proklamację w 1787 r., w kontekście lewackiej agitacji ostatnich miesięcy Biały Dom zorganizował (po raz pierwszy) konferencję poświęconą historii USA, na której wystąpił także prezydent Donald Trump.

Jego przedmówca, wiceprezydent Mike Pence, podkreślił konieczność odpowiedniego przekazania amerykańskich wartości, bez czego amerykańskie dziedzictwo zostanie zaprzepaszczone: „Nikt nie zachowa tego, czego nie kocha, a nikt nie pokocha tego, czego nie zna”. Przypomniał przy tym obowiązek poznania własnej tożsamości narodowej: „Nasi założyciele znali historię, dziś zbyt wielu ją zapomina. Thomas Jefferson ostrzegał: «Jeśli naród oczekuje, że będąc ignorantem będzie się cieszył wolnością i stanem cywilizacji, oczekuje czegoś co nigdy nie istniało i nie zaistnieje»”.

Z kolei Donald Trump uznał, że amerykańska „konstytucja była dopełnieniem tysięcy lat zachodniej cywilizacji: owocem wieków tradycji, mądrości i doświadczenia”; umożliwiła ona polepszenie ludzkiego położenia. Prezydent USA wskazał, że tej historii jak i amerykańskiemu marzeniu o wolności przeczą obecnie radykalne ruchy lewicowe, na których manifestacjach słychać skandowanie: „«Ameryka nigdy nie była wielka». Wspierane przez liberalnych polityków, media, establishment, a nawet wielkie korporacje, chcą one zmusić Amerykanów do wyparcia się swych wartości i stylu życia oraz dążą do radykalnej przemiany Ameryki”.

Następnie Trump kategorycznie potępił „dziesięciolecia lewicowej indoktrynacji w szkołach, która zaszła o wiele za daleko: nasze dzieci są poddawane propagandzie i narzuca się im wstyd odnośnie własnej historii (…) Studenci na uczelniach zalewani są krytyczną teorią rasy – marksistowskiego poglądu, że Ameryka jest złym i rasistowskim narodem, w którym nawet małe dzieci są współwinne opresji, a całe społeczeństwo musi być radykalnie zmienione”.

Przypomniał, że wedle Smithsonian Institution z Waszyngtonu pojęcia „ciężkiej pracy”, „racjonalnego myślenia”, „ogniska domowego”, „wiary w Boga”, nie są wartościami jednoczącymi Amerykanów, ale tylko aspektami przynależności do białej rasy. „Nauczanie takich rzeczy jest formą molestowania (abuse) dzieci”, stwierdził ostro Trump. Tym wszystkim „pełnym nienawiści kłamstwom, indoktrynacji w naszych szkołach, usuwaniu naszej kultury z miejsc pracy, represjonowaniu tradycyjnej wiary, kultury i wartości w przestrzeni publicznej” prezydent powiedział kategoryczne „dosyć!”, za co zyskał gromkie brawa od obecnych.

Nie przebierając w słowach Trump stwierdził także, że lewica chce zaprowadzić nowe podziały rasowe poprzez krytyczną teorię rasy – „toksyczną propagandę i ideologiczną truciznę, która jeśli nie ustanie rozpuści nasze więzy społeczne i zniszczy nasz kraj”, dlatego, jak przypomniał, zakazał szkoleń w duchu tej ideologii w federalnych instytucjach.

Jako drogę do odnowienia jedności narodowej wskazał z kolei na tożsamościową, patriotyczną edukację i proamerykańską humanistykę, celebrującą historię USA. Zapowiedział także narodową komisję pod nazwą „Komisja 1776”, promującą patriotyzm oraz mającą przygotować 250 rocznicę ogłoszenia amerykańskiej niepodległości w 2026 r.

Choć bez ustaw Kongresu prezydent USA ma ograniczone możliwości działania gdy idzie o reformę edukacji (nie wspominając już o realnej autonomii poszczególnych stanów), 16 września rząd Donalda Trump wszczął śledztwo względem prestiżowego uniwersytetu w Princeton w oparciu o liczne doniesienia o dyskryminacji rasowej białych na uczelni ("Do Rzeczy" opisało podobny skandal na uniwersytecie w Yale). W dobie walki ideologicznej mogącej zadecydować o przyszłości Stanów Zjednoczonych Trump zdaje się nie poprzestawać na mocnych słowach, lecz zamierza ukrócić finansowanie lewicowej propagandy z państwowych pieniędzy. Przykład odwagi i stanowczości warty do naśladowania.

Czytaj też:
"Kolejny historyczny przełom". Trump zdradza szczegóły

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także