We wtorek zwolennicy Donalda Trumpa oblegali Kapitol. Posiedzenie Kongresu w sprawie wyborów prezydenckich zostało przerwane. Protestujący wbiegli do sali obrad Izby Reprezentantów, w tym na mównicę, oraz do biura przewodniczącej tej izby Nancy Pelosi. Część z nich była uzbrojona.
Sytuacja została opanowana około północy, czasu polskiego. W Waszyngtonie wprowadzono godzinę policyjną.
Jak podaje CNN, w wyniku zamieszek zmarły 4 osoby. Rannych zostało wielu funkcjonariuszy policji, z których jeden z nich jest hospitalizowany.
Moment hańby
Barack Obama napisał na Facebooku, że odpowiedzialność za zamieszki ponosi Donald Trump, który nie potrafi pogodzić się z wyborczą przegraną.
"Historia słusznie zapamięta dzisiejszą przemoc na Kapitolu, podżeganą przez urzędującego prezydenta, który bezpodstawnie kłamał na temat wyników legalnych wyborów, jako chwilę wielkiej hańby i wstydu dla naszego narodu. Ale sami oszukiwalibyśmy się, gdybyśmy traktowali to jako totalną niespodziankę" – napisał były prezydent.
Obama stwierdził również, że część polityków Partii Republikańskiej i sprzyjających im mediów również są winni wydarzeń w Waszyngtonie. Jednocześnie wyraził on uznanie dla tych Republikanów, którzy "odmówili zastraszenia i honorowo wywiązywali się ze swoich obowiązków".
"Potrzebujemy więcej takich liderów - teraz i w następnych dniach, tygodniach i miesiącach, gdy Prezydent-Elekt Biden będzie pracował nad przywróceniem wspólnego celu naszej polityki. Od nas wszystkich, Amerykanów, niezależnie od partii, zależy, czy będziemy go wspierać w tym celu" – zakończył Obama.
Toksyczna polityka Trumpa
Z kolei Bill Clinton zamieścił na Twitterze serię wpisów, w których również negatywnie ocenił zachowanie Trumpa i jego zwolenników.
"Dziś stanęliśmy w obliczu bezprecedensowego ataku na nasz Kapitol, naszą Konstytucję i nasz kraj. Atak był napędzany przez ponad cztery lata trującej polityki, szerzącej celowe dezinformacje, siejącej nieufność w naszym systemie i stawiającej Amerykanów przeciwko sobie" – pisze Clinton.
Demokrata wskazuje Trumpa i jego "najbardziej zagorzałych współpracowników" jako odpowiedzialnych za obecną eskalację społecznych emocji. Clinton jest zdania, że Stany Zjednoczone przetrwają ten kryzys.
"Zawsze wierzyłem, że Ameryka składa się z dobrych, przyzwoitych ludzi. I wciąż tak uważam" – napisał.
"Jeśli tacy naprawdę jesteśmy, musimy odrzucić dzisiejszą przemoc, odwrócić kartkę i iść naprzód razem - szanując naszą Konstytucję, pozostając oddanym rządom ludzi, przez ludzi i dla ludzi" – zakończył były prezydent.
twittertwitterCzytaj też:
"To wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych". Prezydent Duda o szturmie na KapitolCzytaj też:
"Czy raczyłby Pan się obudzić?". Posłanka Lewicy poucza szefa MSZ