Eksperci WHO polecą w czwartek z Singapuru do Wuhanu – oświadczył rzecznik MSZ Zhao Lijian na rutynowym briefingu prasowym w Pekinie.
W Wuhanie pod koniec 2019 roku odnotowano pierwsze zachorowania na COVID-19. Krytycy zarzucali chińskim władzom próby ukrycia epidemii w jej początkowym stadium oraz utrudniania śledztwa dotyczącego genezy koronawirusa.
Dyrektor WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych Mike Ryan zapewnił w poniedziałek, że misja 10-osobowego zespołu ekspertów w Chinach to sprawa nauki, a nie polityki. – Zrozumienie źródeł choroby nie polega na znalezieniu kogoś, kogo można obwinić – powiedział na konferencji prasowej w Genewie.
Wyjaśnił, że chodzi o poszukiwanie naukowych odpowiedzi na temat tego, jak koronawirus przekroczył barierę gatunkową i przeniósł się ze zwierząt na ludzi. – Zrozumienie tego punktu styczności jest absolutnie konieczne. Szukamy odpowiedzi, a nie winowajców i ludzi, których można by obarczyć odpowiedzialnością – zaznaczył, cytowany przez agencję AFP.
Zdaniem ekspertów zrozumienie, w jaki sposób wirus przeniósł się na człowieka, jest kluczowe, by zapobiegać przyszłym pandemiom. Pierwotnie zespół WHO miał rozpocząć pracę w Wuhanie na początku stycznia, ale misja opóźniła się z powodu braku pozwolenia na wjazd od chińskich władz.
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus zapewnił w poniedziałek, że międzynarodowi eksperci będą mieli możliwość przeprowadzenia śledztwa w sprawie genezy wirusa wywołującego COVID-19 wspólnie z naukowcami chińskimi.
Komunistyczne władze w Pekinie promują narrację, zgodnie z którą pierwsze przypadki COVID-19 zdiagnozowano wprawdzie w Wuhanie, ale sam wirus niekoniecznie pochodzi z tego miasta. Chińskie media nagłaśniały przypadki infekcji, do których doszło rzekomo poprzez kontakt z mrożoną żywnością, i sugerowały, że sprowadzane z zagranicy mrożonki mogły być również przyczyną epidemii w Wuhanie.
Czytaj też:
"Ale mnie chcieli ubrać w aferę...". Stanowcze oświadczenia dziennikarek TVNCzytaj też:
Restrykcje przedłużone do 31 stycznia. Co z finałem WOŚP?