Zanim 13 stycznia Izba Reprezentantów ze względu na „jednoznaczne zagrożenie dla kraju, który wszyscy kochamy” przegłosowała rezolucję o wszczęciu procedury impeachmentu wobec urzędującego prezydenta Donalda Trumpa, szefowie najpopularniejszych globalnych mediów społecznościowych, pozostając poza jakąkolwiek demokratyczną kontrolą, postanowili usunąć ze swoich „standardów społeczności” wolność słowa.
Co prawda część lewicowych komentatorów z satysfakcją przyjęła decyzję o zawieszeniu kont prezydenta Trumpaprzez takie serwisy jak Twitter, Facebook, Instagram, Snapchat, Twitch oraz YouTube. Większość obserwatorów nie ma jednak wątpliwości, że wcale nie ma się z czego cieszyć. „Uciszenie” prezydenta Stanów Zjednoczonych to ogromny cios dla wolności słowa.
Czytaj też:
Pasożyt w akcjiCzytaj też:
USA: Biden ujawnił plan szczepień
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.