Badania sugerują, że odkryty w Indiach w grudniu ub.r. wariant Delta (B.1.617.2) może być od 40 do 60 proc. bardziej zaraźliwy niż wariant Alfa (brytyjski), będący o połowę bardziej zaraźliwy od pierwotnej odmiany koronawirusa, który pojawił się w Chinach pod koniec 2019 r.
Według gromadzącej globalne dane o genomie koronawirusa bazy GISAID wariant Delta obecny jest w 91 krajach świata, natomiast zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rozprzestrzenił się już w ponad 100 państwach. Wariant ten przyczynił się do ogromnej fali zachorowań w ostatnich miesiącach w Indiach, składa się na niemal wszystkie nowe przypadki w Wielkiej Brytanii, 90 proc. w Izraelu i ponad połowę nowych infekcji w USA.
Chociaż stanowi na razie mniejszą liczbę nowych przypadków wykrytych na kontynencie europejskim, ilość infekcji wywołanych przez wariant Delta rośnie znacząco w co najmniej kilku krajach. We Francji odpowiada za co najmniej 40 proc. nowych przypadków, we Włoszech za ponad 20 proc. Według danych portugalskiego ministerstwa zdrowia w Lizbonie 70 proc. sekwencjonowanych przypadków przypada na Deltę. W Moskwie to 90 proc., a w całej Rosji 66 proc.
Zagrożenie Deltą
Wariant Delta "jest szybszy, sprawniejszy i skuteczniej dotyka osoby szczególnie narażone, niż poprzednie warianty" – ostrzegał 21 czerwca dr Mike Ryan z WHO.
Prawdopodobne jest, że Delta łatwiej niż inne warianty zaraża osoby częściowo zaszczepione, a także może wiązać się z wyższym ryzykiem hospitalizacji.
Liczni eksperci oraz WHO ostrzegają, że Delta wkrótce stanie się dominującą odmianą na świecie i wywoła wybuchy epidemii wśród osób nieszczepionych, obciążając systemy ochrony zdrowia i przyczyniając się do zwiększenia liczby ofiar śmiertelnych.
Istnieją ograniczone badania dotyczące tego, czy wariant ten powoduje cięższy przebieg choroby niż inne odmiany. Według brytyjskiej agencji rządowej Public Health England wczesne dane sugerują, że Delta częściej prowadzi do hospitalizacji niż Alfa, ale może to wynikać z wyższej zaraźliwości, a nie z większej patogenności.
Na podstawie niemal 39 tys. zarejestrowanych przypadków w Anglii wykazano, że wariant Delta wiązał się z 2,61 razy wyższym ryzykiem hospitalizacji w ciągu 14 dni od daty pobrania próbki niż wariant Alfa - pisał w czerwcu "Guardian". W ciągu 14 dni ryzyko niezbędnej wizyty na pogotowiu było 1,67 razy wyższe.
Badania przeprowadzone przez rząd Wielkiej Brytanii wykazały, że pełne szczepienie jest skuteczne przeciwko szczepowi Delta, ale może być nieco mniej skuteczne niż przeciwko innym odmianom, szczególnie po jednej dawce.
Jedno z badań wykazało, że dwie dawki szczepionki przeciwko Covid-19 zapewniały 81-proc. ochronę przed wariantem Delta w porównaniu z 87-proc. ochroną przed wariantem Alfa. Z kolei jedna dawka zapewniła 33 proc. ochrony przed objawowym przebiegiem infekcji, wywołanej przez wariant Delta, w porównaniu z 51-proc. ochroną w przypadku infekcji wywołanej przez Alfę. Oznacza to, twierdzi "Financial Times", że pojedyncza dawka jest o 35 proc. mniej skuteczna przeciwko Delcie.
Jak w przypadku każdej znanej odmiany, pełne szczepienie działa przeciwko wariantowi Delta, co najmniej zapobiegając poważnemu przebiegowi choroby. Public Health England podał, że szczepionka Pfizer-BioNTech przeciwko Covid-19 była w 96 proc. skuteczna, a szczepionka AstraZeneca w 92 proc., w zapobieganiu hospitalizacji z powodu wariantu Delta.
Do podobnych wniosków doszedł izraelski resort zdrowia w przypadku preparatu Pfizer-BioNTech, informując o 93-proc. skuteczności zapobiegania hospitalizacji. Jeśli jednak chodzi o zapobieganie łagodniejszemu objawowemu przebiegowi, skuteczność szczepienia w przypadku Delty wynosiło już tylko 64 proc.
W badaniu opublikowanym w "Nature" 8 lipca francuscy naukowcy sprawdzili na niezaszczepionych ozdrowieńcach, jak dobrze przeciwciała wytwarzane przez infekcję działają na Deltę w porównaniu z tymi powstałymi po zaszczepieniu. Okazuje się, że przeciwciała osób, które przeszły zakażenie koronawirusem, nie radziły sobie z Deltą tak dobrze, jak pojedyncza dawka preparatu Pfizer-BioNTech lub AstraZeneca.
Naukowcy twierdzą, że to, czy skupiska infekcji wariantu Delta, które zalewają Unię Europejską, zamienią się w większe wybuchy epidemii, będzie zależeć od tego, ile osób zostało w pełni zaszczepionych, a także od zachowania ludzi po tym, gdy wiele obostrzeń przeciwepidemicznych zostało zniesionych.
Zapobiec wirusowi
Jedynym sposobem, by zapobiec krążeniu wirusa, jest uodpornienie wystarczającej części populacji, jednak im bardziej zaraźliwy jest wirus, tym większą część populacji trzeba zaszczepić, by go powstrzymać. W przypadku pierwotnej postaci koronawirusa próg odporności zbiorowej szacowano na 60-70 proc. populacji, ale dla wariantu Delta może on wynosić ok. 90 proc.
Żaden kraj zachodni nie zbliżył się jeszcze do tego progu. W Izraelu zaledwie 61 proc. ludności zaszczepiono dwiema dawkami szczepionki, w Wielkiej Brytanii 51 proc., w USA 48 proc., w Polsce 47,5 proc., we Francji 44 proc., a w Niemczech 43 proc.
Tymczasem kiedy w Ameryce Północnej podano 76 dawek szczepionki w przeliczeniu na 100 mieszkańców, a w Europie 74, ten sam wskaźnik wynosi 48 dla Ameryki Południowej, 46 dla Azji i 4 dla Afryki.
Obecnie WHO uznaje za tzw. warianty alarmowe (Variants of Concern, VOC): wariant brytyjski Alfa (B.1.1.7 z odmianami), wariant południowoafrykański Beta (B.1.351 z odmianami), wariant brazylijski Gamma (P1 z odmianami) i wariant indyjski Delta (B.1.617.2 z odmianami).
Kolejne cztery warianty, Eta, Jota, Kappa i Lambda sklasyfikowane są jako tzw. warianty zainteresowania (VOI, Variants of Interest).
Czytaj też:
RPA: Krytyczna sytuacja w szpitalach w związku z wariantem Delta
Czytaj też:
Fatalna sytuacja w Rosji. Tylko minionej doby ponad 750 zgonów