Nowa pandemia? Tajemnicza choroba zwierząt atakuje ludzi

Nowa pandemia? Tajemnicza choroba zwierząt atakuje ludzi

Dodano: 
Zdjęcie archiwalne
Zdjęcie archiwalne Źródło: PAP/EPA / Andrea Canali
Naukowcy biją na alarm ws. możliwości wybuchu kolejnej pandemii. Wszystko za sprawą grypy ptaków H5N1, która z coraz większą intensywnością przemierza świat, zyskując możliwość atakowania ludzi.

Jak podaje magazyn "New Scientist", wirus może niebawem osiągnąć potencjał pandemiczny. Choroba atakuje głównie płuca, ale może też przenikać do górnych dróg oddechowych. Takie zmiany umożliwia rozprzestrzenianie się infekcji drogą powietrzną, podobnie jak w przypadku grypy sezonowej czy Covid–19.

Wirus rozprzestrzenia się na kolejne kontynenty

Serwis medonet.pl przypomina, że do tej pory zakażenia rzadko występują u ludzi i są głównie efektem kontaktu z chorymi zwierzętami. Prof. Ian Wilson z Scripps Research Institute w Kalifornii przestrzega jednak, że wzrost liczby zakażeń może zwiększyć ryzyko pandemii.

Wynika to bowiem z charakteru wirusa H5N1, którego mutacje rozpoczęły się w latach 90. XX wieku w Chinach.

W 2020 roku infekcja przybrała bardziej zaraźliwy wariant i to właśnie on rozprzestrzenił się na inne kontynenty, w tym Amerykę Północną, Amerykę Południową czy nawet Antarktydę.

Nowa wersja wirusa szczególnie groźna

Z kolei prof. Debby van Riel z Uniwersytetu Erasmusa w Niderlandach zwraca uwagę, że H5N1 coraz lepiej wnika do górnych dróg oddechowych ludzi. Jak zauważa, w porównaniu do odmian wirusa z 2005 i 2022 roku, obecna wersja lepiej się rozmnaża, a jeśli H5N1 zacznie wnikać do komórek nosa i gardła, wirus może szybciej rozprzestrzeniać się wśród ludzi.

Prof. Jim Paulson z Scripps Research Institute zauważa natomiast, że do szybszego przemieszczenia się wirusa między ludźmi będą potrzebne dodatkowe mutacje. Badacz podkreśla, że proces nie jest jeszcze dobrze poznany, ale może już obejmować wymianę genów między różnymi wersjami wirusa.

Zatrważające statystyki śmiertelności

Wciąż kwestią otwartą pozostaje poziom śmiertelności wirusa H5N1. Według obserwacji rozpoczętych w 2003 roku, umiera co druga zakażona osoba. Wyniki mogą być jednak niemiarodajne, ponieważ wykrywano głównie najcięższe przypadki choroby.

Według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, rzeczywista śmiertelność wirusa jest niższa, ponieważ przebieg większości z ponad 60 odnotowanych przypadków zakażeń był łagodny.

Czytaj też:
Koronawirus pochodzi z laboratorium? Amerykanie opublikowali raport dot. pandemii
Czytaj też:
Zaraza w Niemczech. Rekordowa liczba przypadków krztuśca

Źródło: Medonet.pl
Czytaj także